sobota, 8 listopada 2014

Rozwój osobisty – technika czy mądrość życia ( cz.2 )


                Rozwój osobisty i duchowy jest prawem, a można by i powiedzieć obowiązkiem każdego człowieka. Niektórzy twierdzą, iż jest on jednym z czynników, wpływających na osiąganie poczucia szczęścia. Oczywiście dla każdego z nas, szczęście może oznaczać wiele innych wartości, do których staramy się dążyć na przeróżne sposoby. Nie chciałbym wymieniać tych sposobów oraz definicji szczęścia, jest ich zbyt wiele…, przypuszczam, że tyle, ilu mieszkańców naszej planety. – Ale powstaje pytanie: czy szczęście można osiągnąć poprzez „mieć” czy raczej „być”? Z pewnością ogromna pokusą jest tendencja zmierzająca do „mieć”: władza, pieniądze, sława… Przykłady pokazują jednak, iż „mieć” nie zawsze oznacza „szczęście”… Depresje, samobójstwa, uzależnienia wśród ludzi sławnych i bogatych nie należą do rzadkości…, niejednokrotnie możemy obserwować jak kolejny „Titanic” tonie…      - Dlaczego?

                Oparcie sensu swojego życia na tych wartościach (bogactwo, władza, sława – pod jakąkolwiek postacią) jest ogromnym ryzykiem. Wartości te należą do tych „bogactw”, które dzisiaj są ale jutro może już ich nie być, są wartościami stworzonymi, ulotnymi, przemijającymi… I jeśli na nich oprę sens mojego życia, istnienia, uczynię z nich cel mojej egzystencji jutro mogę znaleźć się bez niczego, pusty, wypalony, samotny… „Bogactwa” te, same w sobie nie są złe, ale jeśli nie są oparte na wartościach duchowych, nadrzędnych, ponadczasowych mogą stać się równią pochyłą kierującą do największej porażki jaką człowiek może ponieść, porażki życia… a szansy na drugie już nikt nam nie ofiaruje. – Wielu ludzi, o których czas nie zatarł pamięci doskonale o tym wiedzieli, że bez rozwoju duchowego żaden innych rozwój nie jest możliwy. Wszystkie metody rozwojowe proponowane przez różnorodne szkoły rozwoju osobistego, trenerów, warsztaty rozwojowe są wartościowe i budujące świat człowieka ale bez pierwiastka duchowego, opartego na prawach wszczepionych przez Boga człowiekowi, staną się formą tresury, która nie zadziała w momentach „mocnych”: cierpienia, straty, samotności…

                Jezus mówił często o Królestwie Bożym:

                «Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, jest większe od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki przylatują z powietrza i gnieżdżą się na jego gałęziach».
                Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło». To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im nie mówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata."
                                                                                                                             (Mt 13,31-35)

                Czym jest to „Królestwo Boże”? Czy jest to bliżej niezidentyfikowane miejsce, nazywane inaczej „Niebem”, gdzie dusza człowieka trafia po uwolnieniu się ze śmiertelnego i przemijającego ciała? Czy jest to niewidzialna rzeczywistość, którą osiągnąć będziemy mogli tylko kiedyś tam w przyszłości jako nagrodę za sprawiedliwość i posłuszeństwo Bogu? – bardzo często właśnie tak interpretowana jest ta rzeczywistość, pokutuje tutaj dosyć ciasne patrzenie nauczania instytucji religijnych minionych wieków.

                Tymczasem Jezus zupełnie inaczej przedstawiał tę rzeczywistość. Przede wszystkim rozumiał Królestwo Boże  jako rzeczywistość realnie istniejącą już tu i teraz, dostępną każdemu człowiekowi, możliwą do osiągnięcia poprzez wiarę, otwarte serce i zmianę sposobu myślenia i postrzegania świata. Królestwo Boże jest rzeczywistością miłości, dobra i pokoju w sercu czyli tych wartości, które bezsprzecznie tworzą poczucie szczęścia, bez względu na pozycję społeczną, materialną i okoliczności jakie mogą człowieka spotykać na co dzień. – O tych właśnie wartościach mówią wszystkie kultury i wszystkie religie świata. Są to wartości niezniszczalne, uniwersalne, stanowiące istotę życia każdego człowieka. Każdy człowiek te wartości posiada, choć czasem stłumione one są bolesnymi doświadczeniami, przeżyciami, mechanizmami obronnymi, konsekwencją ran zadanych nam przez życie.


                Jezus wiedział, że człowiekowi do pełnego rozwoju potrzebna jest jedna rzecz – odrobina miłości, szacunku, poczucia własnej wartości. Jeżeli doświadczy tych wartości, jest zdolny przenosić góry, osiągnąć inne poziomy rozwoju osobistego, rozwijać swoje talenty, spełniać się jako człowiek na wszystkich innych płaszczyznach życia.  – Dlatego „Królestwo Boże” to jedno małe słowo uznania, miłości, szacunku, jeden mały gest dobra, iskra nadziei, przebaczenie, obecność, słowo wsparcia… To niewielkie ziarno rzucone na glebę ludzkiego serca potrafi stać się wspaniałym drzewem tętniącym życiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz