„Cokolwiek
uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili”
(Mt 25,40).
Pragnąc cokolwiek zmienić w swoim
życiu musimy zacząć najpierw od zmiany sposobu myślenia. Kiedy wydaje Ci się,
że nie zasługujesz na szczęście, miłość, dobro, to pojawi się poczucie
niższości, zamkniesz się w swoim smutnym świecie, odsuniesz się od ludzi lub po
prostu będziesz żebrał o najmniejszy gest akceptacji, rezygnując ze swojej
wolności, godności, szacunku, jaki ci się należy. Przyciągał będziesz do siebie
krzywdę, rozczarowania i frustrację. I odwrotnie, pozytywne patrzenie na świat,
szukanie tego co dobre w ludziach, poczucie wdzięczności, sprawią, że przyciągać
będziesz przyjaźń, szacunek i zaufanie innych ludzi. To otworzy Ci nowe
perspektywy w relacjach, życiu osobistym i zawodowym. Ludzie otwarci,
radośni, szanujący siebie, radzą sobie
doskonale w każdej dziedzinie życia, każdego dnia otwierają się przed nimi nowe
horyzonty i nowe możliwości.
Świat
odda Ci to, co ty mu dasz z siebie. Możemy innych obwiniać za to, co nas w życiu
spotyka ale tak naprawdę to tylko my jesteśmy twórcami naszej rzeczywistości.
Przypomina
mi się tutaj pewna sytuacja, która doskonale obrazuje proces działania naszego
umysłu i konsekwencji naszych myśli:
Mam
przyjaciela, z którym znamy się już wiele lat. Któregoś dnia przyszedł do mnie
kompletnie rozbity i oświadczył mi, że właśnie rozstał się z kobietą, którą jak
twierdzi bardzo kochał. Pytam więc co się stało. A on na to, że od dawna
podejrzewał ją o to, iż nie była wobec niego lojalna, szczera i po prostu
zdradzała go. Tak się składa, że osobiście znam tą dziewczynę i nie
podejrzewałbym jej o takie zachowania. Jest poważną, szczerą i konkretną osobą.
– Zapaliła mi się czerwona lampka… Coś tu nie grało. Zapytałem więc po czym
wywnioskował, iż jego partnerka zdradza go z innymi mężczyznami. Pytam czy ma
jakieś konkretne, niezbite dowody na zdradę?
Mój znajomy zaczął wyliczać
sytuacje, gdzie jego dziewczyna wieczorami umawia się z kimś, wychodzi z innymi
na kolację, do klubu, otrzymuje sms i maile od facetów… Moje pytanie: skąd o
tym wszystkim wiesz? - On mówi: miałem takie podejrzenia, zapytałem ją o to i sama
mi o tym opowiedziała i to bez cienia zażenowania… Pytam więc, jak się to wszystko skończyło? A on mówi:
twardo z nią porozmawiałem a ona powiedziała, że to koniec między nami, trzasnęła
drzwiami i odeszła… Dodał: miałem rację, myślała, że jest w stanie mnie oszukać…
Jako że dziewczynę znam,
postanowiłem delikatnie z nią o tym porozmawiać. Okazja się nadarzyła i poruszyłem
ten temat. Sprawdziły się moje przypuszczenia.
Dziewczyna darzyła mojego przyjaciela szczerym uczuciem, miała do niego
zaufanie i dzieliła się z nim szczerze swoim życiem. Opowiadała o swoich
znajomych, spotkaniach z nimi, mówiła mu gdzie wychodzi, z kim i kiedy.
Mój przyjaciel, na bazie doświadczeń
z przeszłości, własnych schematów myślowych i z pewnością z mocnego braku
poczucia własnej wartości stworzył sobie wyobrażenie o braku lojalności i
zdradach jego dziewczyny. Przypuszczenia, domysły, oskarżenia budował wyłącznie
na bazie swoich negatywnych myśli. Pojawiła się chorobliwa zazdrość która w
konsekwencji doprowadziła do ciągłego oskarżania i obwiniania partnerki.
Dziewczyna dopóki mogła to znosić to znosiła. Wreszcie coś w niej pękło, nie
miała ochoty być więcej traktowana jak kobieta „lekkich obyczajów”, postanowiła
zakończyć ten toksyczny związek.
Problemem
nie była zdrada ale myślenie mojego przyjaciela. Taką potęgę maja nasze myśli,
mogą budować ale również mogą rujnować. Mogą sprawić, że będziemy szczęśliwi i
spełnieni niosąc dobro i miłość wokół siebie ale mogą również być przyczyną
zazdrości, chciwości i agresji co w konsekwencji prowadzi do smutnego, pełnego
rozczarowań i frustracji życia.
Potencjał
ludzkiego umysłu jest naprawdę zadziwiający. Każdy z nas jest w stanie
kontrolować działanie swojego umysłu, jesteśmy w stanie przy odrobinie dobrej
woli zakwestionować swoje schematy myślowe, poddać je pod dyskusję, kontrolować
sposoby wyrażania swoich myśli. Mamy więc władzę kształtowania swojego życia, według
naszych wyobrażeń. A jakie one będą zależy od nas samych.
Ewangelia
wg Św. Marka: 7, 1-8. 14-15. 21-23
Zebrali
się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z
Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi,
to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając
się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając
pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze
wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie
kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w
Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz
jedzą nieczystymi rękami?» Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział
o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem
swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez
ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji» (...).
Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie,
wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby
uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka
nieczystym (...). Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli,
nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp,
wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Wszystko to zło z wnętrza pochodzi
i czyni człowieka nieczystym».
Jezus,
będąc Bogiem, doskonale znał to co najgłębsze w człowieku, znał jego „serce”,
czyli wszystko to, co człowiek buduje w sobie na bazie swoich myśli a przez nie
rodzących się pragnień, uczuć, emocji, potrzeb… Zło, które istnieje wokół nas
nie jest na pierwszym miejscu konsekwencją chorego społeczeństwa, systemu, czy
jakiegoś innego czynnika zewnętrznego ale rodzi się w „sercu” człowieka poprzez
schematy myślowe będące konsekwencja bolesnych doświadczeń, doznanych krzywd,
braku miłości. Prowadzą do logiki zazdrości, chciwości, nienawiści. Uderzają w
drugiego człowieka a przede wszystkim jak rdza zżerają tego, kto takiej logice
swoich myśli się poddaje, stając się ich niewolnikiem. Nie zawsze odpowiedzialni jesteśmy za
ukształtowane w nas mechanizmy myślenia ale odpowiedzialni jesteśmy za to czy
coś z nimi robimy czy nie, czy próbujemy je zmieniać czy poddajemy się ich
dyktaturze.
Osoby o niskiej samoocenie są bardziej skłonni do agresji i nietolerancji.
OdpowiedzUsuń