Z
pewnością dla kogoś, kto interesuje się kwestią pozytywnego myślenia, rozwoju
osobistego, realizacją wyznaczonych celów, motywacją czy ogólnie mówiąc zmianą,
w jakimkolwiek aspekcie swojego życia, nie obce będzie pojęcie „prawa
przyciągania” oraz kultowy film „Sekret”.
W
Internecie bardzo dużo informacji można znaleźć na ten temat, wystarczy wpisać
hasło: prawo przyciągania. Większość jednak portali poruszających ten temat
przedstawia go jako magiczną formułę, którą wystarczy wcielić w życie, aby
osiągnąć wymarzone rezultaty i zaspokoić aktualne potrzeby. Wielu autorów
piszących na temat prawa przyciągania pławi się w „błotku” Ezoteryki, oferując
(przepraszam jeśli kogoś urażę) naiwnym czytelnikom magiczne receptury „prawa
przyciągania”, żerując i czasami nieźle zarabiając na naiwności, desperacji i
realnych życiowych potrzebach ludzi.
Sama
idea „prawa przyciągania” jest jak najbardziej realna i urzeczywistnia się w
naszym codziennym życiu, jednak jej rozumienie nie zawsze jest właściwie
przedstawiane. Tak jak wspomniałem najczęściej sprowadza się do magicznego i
życzeniowego myślenia.
Do
rzeczy! Kilka ogólnych spostrzeżeń.
Prawo
przyciągania mówi, że przyciągamy do swojego życia to, na czym najbardziej
skupiamy swoje myśli i nie ważne tutaj jest, czy są to rzeczy dobre czy też
złe. „Like attraccts like”, czyli w wolnym tłumaczeniu oznacza to: „podobne
przyciąga podobne”. – Wszystko co dzisiaj posiadamy, kim jesteśmy, w jakiej
rzeczywistości żyjemy, znalazło się z powodu naszych myśli. Nasze myśli
posiadają moc sprawczą. Jeżeli oczekujemy iż w życiu doświadczać będziemy
pozytywnych zdarzeń i mocno wierzymy, że na takie życie właśnie zasługujemy, to
właśnie takie nasze życie będzie. Jeżeli natomiast skupiamy się na
trudnościach, problemach, brakach, kłopotach, narzekaniu…, to niestety właśnie
takie sytuacje będziemy do siebie „przyciągać”. Kierowanie na cokolwiek myśli
jest w pewnym sensie urzeczywistnianiem tego w swoim życiu. Stajemy się
twórcami swojej rzeczywistości. –
Możemy mieć problem z zaakceptowaniem tej prawdy, gdyż nie chcemy czuć się
odpowiedzialni za to, że to, co nas spotyka, na co się godzimy, nasz sposób
życia, relacje, sytuacja finansowa, jest konsekwencją tego o czym myślimy,
naszych przekonań, uprzedzeń.
Znając
i właściwie rozumiejąc „prawo przyciągania”, możemy urzeczywistnić w naszym
życiu wszystko o czym marzymy i czego od życia oczekujemy. Ważne jest, aby
zdawać sobie sprawę z kilku podstawowych zasad kierujących „prawem
przyciągania”
W
życiu przyciągamy do siebie więcej tego na czym skupiamy swoje myśli, bez
względu na to czy czegoś od życia oczekujemy czy czegoś pragniemy uniknąć.
Błędem byłoby przekonanie, iż wystarczy przez godzinę dziennie zmobilizować
wszystkie swoje siły, pokusić się o maksymalne skupienie i z umysłem na pełnych
obrotach wizualizować sobie pożądany efekt. Skończy się to bólem głowy i
rozczarowaniem. Prawo przyciągania nabiera swojej siły, gdy „serce”, czyli
najgłębsza istota człowieka przesiąknięta jest wewnętrznym przekonaniem, że oczekiwany
efekt jest dla mnie osiągalny oraz ja sam jestem jak najbardziej godnym, aby go
otrzymać.
Nasz
umysł nieświadomy nie wartościuje naszych pragnień. Nie analizuje czy one są
dla nas dobre czy złe. Daje nam więcej tego na czym skupiamy swoje myśli. Również
tego czego nie chcemy, przed czym chcemy uciec, od czego chcemy się uwolnić. Im więcej uwagi poświęcać będziemy temu, czego
nie chcemy, więcej tej rzeczy będziemy doświadczać wokół siebie.
Jeżeli np. odczuwam silny lęk
przed wystąpieniami publicznymi i wiem, że kiedy muszę stanąć twarzą w twarz z
wpatrzoną we mnie grupą ludzi doznaję silnego strachu, zaczynam się pocić,
rumienić, moje ręce zaczynają drżeć, głos „staje mi kołkiem w gardle to
skupienie się na tym problemie, udawanie że wszystko jest dobrze, wmawianie
sobie że będzie dobrze niczego nie zmieni. Ciągle próbuję wyeliminować
negatywne skutki mojego lęku pozostając przywiązanym do nich. Wkładam maksimum
wysiłku w to żeby ludzie nie zauważyli np. moich drżących dłoni. Do tego włącza
się myślenie: pewnie mnie takiego nie zaakceptują, będą się ze mnie naśmiewać,
zauważą że się czerwienię… Organizm zadziała bardzo szybko i wszystkie te
objawy o których myślisz na pewno się pojawią.
Z
Prawem przyciągania bardzo mocno związane są uczucia i emocje. Bardzo szybko przyciągamy do siebie takie
rzeczy, wobec których odczuwamy silne emocje. Dlatego też łatwo przyciągamy do
siebie rzeczy których mocno pragniemy jak i te których nienawidzimy, które za
wszelka cenę chcemy wyrzucić z naszego życia. Dlaczego? Ponieważ nasze myśli, a
co za tym idzie i przekonania bardzo silnie związane są z tymi rzeczami.
Poczucie swojej niskiej wartości, poczucie wstydu, poczucie winy, brak
akceptacji siebie są silnymi nośnikami negatywnego myślenia jak i z negatywnego
myślenia wynikają. Tworzą często zamknięty obieg który nakręca spiralę
przyciągania tego co nas boli, rani, od czego chcemy się uwolnić. Prowadzi to
do rezygnacji, zwątpienia, stagnacji w niczym nie poprawiając naszej sytuacji a
co gorsze pogłębiając ją jeszcze bardziej. Dlatego, aby „prawo przyciągania”
mogło zadziałać trzeba zacząć u źródeł naszego najgłębszego „ja”.
Interesując
się kiedyś „prawem przyciągania” znalazłem stwierdzenie, iż aby mechanizm ten
mógł zadziałać nie możemy skupiać się na naszych brakach, na tym czego
pragniemy, pożądamy, czego bardzo potrzebujemy aby być szczęśliwymi. – Zadałem
sobie pytanie: po co więc sens istnienia „prawa przyciągania”, jeśli nie mogę
go stosować lub nie będzie ono przynosiło efektów właśnie w sprawach które stanowią
moje potrzeby i braki, które chcę w jakiś sposób uzupełnić?!
Zrozumiałem
to po jakimś czasie. Egoistyczne pragnienia i potrzeby skupiają moje myśli na
sobie samym, zamykają mnie w egocentrycznym świecie użalania się nad sobą,
zazdrości, i poczuciu braku. Nieustannie skupiam się na tym czego nie mam nie
robiąc ani jednego kroku do przodu, nie szukając rozwiązań, blokując twórcze
możliwości jakie są we mnie. Frustracja i rezygnacja były tego skutkiem.
Życie
nigdy nie odpowie na nasze marzenia jeśli związane są on z egoistycznymi
potrzebami i pragnieniami. Jeśli dostrzegamy tylko koniec własnego nosa, nigdy
nie otrzymamy nic z piękna, które oferuje nam życie tętniące wokół nas. Wciąż
będziemy się skupiać i dostrzegać tylko nasze braki, przyciągając je tym samym
do siebie. Dobrze, jeżeli nasze braki stają się motorem napędowym naszej
motywacji, ale najczęściej dzieje się tak, iż skoncentrowanie naszych myśli na
tym, czego nam brakuje, brak cierpliwości i wytrwania, pragnienie
natychmiastowego osiągnięcia rezultatów powoduje frustrację, rozczarowanie i
zniechęcenie. Odbiera nam to siłę wewnętrzną, moc sprawczą.
Najważniejszym
uczuciem towarzyszącym prawu przyciągania jest poczucie wdzięczności. Poczucie
to wyzwala nas z lęku, egoizmu, frustracji. Nasze myśli przestają skupiać się na
brakach a dzięki temu zaczynają się otwierać na nowe możliwości. Myśli stają
się jaśniejsze, bardziej pozytywne, kreatywniejsze. Za każdym razem, kiedy
czujemy wdzięczność za to co posiadamy, choćby to było coś niewielkiego,
przekazujemy informację o obfitości tej rzeczy, sytuacji w życiu, uczuciu, a
tym samym zaczynamy przyciągać do siebie więcej tego, co sprawiło nam radość.
Tak naprawdę to właśnie poczucie wdzięczności
powinno zostać nazwane największym sekretem udanego i spełnionego życia.
W
drodze do Jeruzalem przechodził (Jezus) przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy
wchodził do pewnej wsi, spotkało Go dziesięciu trędowatych mężczyzn. Stanęli w
oddali i wołali: "Jezusie, Mistrzu! Zmiłuj się nad nami!". A gdy ich
zobaczył, powiedział: "Idźcie, pokażcie się kapłanom!". Gdy oni szli,
zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że został uzdrowiony, wrócił,
głośno chwaląc Boga. Upadl na twarz do
Jego stóp i dziękował Mu. Był to Samarytanin. Jezus zapytał: "Czy nie
dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu ? I nie znalazł się
nikt, kto by wrócił oddać chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?". A jemu
powiedział: "Wstań, idź! Twoja wiara cię uzdrowiła".
Ewangelia
wg Św.Łukasza, 17, 11-19
Umiejętność
dostrzegania tego co dobre wokół nas, co dobre w drugim człowieku, dostrzeganie
codziennie otrzymywanych darów jest fundamentem udanego i spełnionego życia.
Wielu ludzi nie jest w stanie wymienić nawet kilku rzeczy w swoim życiu, za które
są wdzięczni. A wdzięcznym można być za wszystko: za dach nad głową, za pracę,
posiłek, miłość, uśmiech, dobre słowo, a nawet za trudności, które mobilizują nas
do działania i przezwyciężania ich. Poczucie wdzięczności sprawia, że zupełnie inaczej
patrzymy na świat, ludzi, siebie samych. Mamy w sobie radość, otwieramy się na
innych, wzmacniamy nasze poczucie własnej wartości.
Trędowaty, który powrócił do Jezusa
z uczuciem wdzięczności uzyskał uzdrowienie o wiele większe niż to fizyczne. Otrzymał
uzdrowienie wewnętrzne, uzdrowienie „serca”, uzdrowienie życia. Całkowita wiara
i zaufanie Jezusowi, mocne wewnętrzne przekonanie o Bożej mocy sprawczej, którą
Jezus jako Bóg dysponował, brak jakiegokolwiek cienia wątpliwości w sercu i
umyśle tego człowieka jak również ogromne poczucie wdzięczności dokonały cudu w
jego życiu. Cudu uzdrowienia całej jego osoby: ciała, duszy (psyche) i ducha.
Każdy
z nas ma wystarczająco dużo zasobów, aby czuć się szczęśliwym bez względu na to
co chcemy aby się stało w przyszłości. Jeśli najpierw znajdziemy w sobie
szczęście, potem dużo łatwiej będzie nam osiągnąć cokolwiek będziemy chcieli.
Większość ludzi ma w głowie równanie- najpierw sukces, potem szczęście.
Tymczasem to działa w drugą stronę! Naucz się więc jak być szczęśliwym, a Twoje
życie odmieni się całkowicie.
Odczuwanie wdzięczności jest
jedną z najważniejszych rzeczy w odnajdywaniu w sobie szczęścia, przyciągania
go do siebie i obdarowywania nim innych. Poczucie wdzięczności uzdrawia całego
człowieka, również jego pragnienia, potrzeby, marzenia…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz