Pozytywne
myślenie od dawna stanowi moje pole bitwy. Na tym polu stoczyłem już wiele
potyczek, powiewały tu zwycięskie sztandary ale również niejednokrotnie
musiałem się wycofać, zmienić taktykę, uznać z pokorą wyższość przeciwnika, przeczekać
aby znów ruszyć do ataku. Wojny o pozytywne myślenie jednak nigdy nie zakończyłem.
– Od tego jak myślisz i w co wierzysz zależy całe twoje życie, dlatego zanim
podejmiesz się jakichkolwiek kroków na drodze rozwoju osobistego musisz skupić
się na swoich schematach myślowych. To tu zaczyna się wszystko, każda podróż
życia, każda bitwa z demonami, które sabotują twoje szczęście, każda relacja z
drugim człowiekiem i co najważniejsze relacja do siebie samego.
Chcesz wygrać
życie to musisz uzdrowić swoje myślenie. Każda myśl negatywna zatrzymana i
przechowywana w umyśle działa destrukcyjnie na ciebie i twoje otoczenie. Kiedy
staje się przekonaniem, jesteś na dobrej drodze do życiowej porażki, jeśli nie
całościowej to przynajmniej w jakimś aspekcie życia.
Relacje
z ludźmi, akceptacja siebie, sytuacja finansowa, praca…, czyli wszystko to czym
realnie żyjesz dzisiaj są wynikiem określonego schematu myślenia którym się
posługujesz. Wszystkie myśli które tworzysz w swoim umyśle odzwierciedlają się następnie
w twojej rzeczywistości. Twoja samoocena i nastawienie do życia wyrażają się
następnie w działaniu i stają się owocami które zbierasz.
Pomimo
tego, iż zdaję sobie sprawę z tego, że motorem napędowym udanego i spełnionego
życia są pozytywne myśli prowadzące do wiary życie, w drugiego człowieka, w
siebie samego a przede wszystkim do Stwórcy
tego co mnie otacza, niejednokrotnie odkrywam, jak wiele jest w moim myśleniu
automatyzmów i odgórnie przyjętych przeze mnie założeń, które w jakiś sposób
ograniczają moje życie. Dlatego podstawą rozwoju osobistego jest wyciągnięciem
na jaw ukrytych teorii, jakie nosimy w swoich głowach, nad ich zmianą, jeśli są
szkodliwe lub ograniczające, nad zmianą nawykowo przyjętych kategorii myślenia
o sobie, o innych, o swojej pracy, o marzeniach i celach.
Wymaga
to skupienia, czasu, pokory i czasami kompetentnej pomocy drugiego człowieka, który
pomoże mi rozbroić tykającą bombę moich negatywnych myśli. Praca nad procesem
pozytywnego myślenia nie jest ani łatwa ani bezbolesna. Czasami muszę porzucić
wypracowane mechanizmy obronne, które do tej pory pomagały mi żyć w otaczającym
mnie świecie i utrzymywały mnie na powierzchni akceptacji siebie. Często były
to założenia błędne, egoistyczne i zrzucały odpowiedzialność za moje życie na
innych. Chociaż wiedziałem że myśli i przekonania te są toksyczne, nie robiłem
z nimi nic… Musiałem przecież jakoś wzmacniać swoje poczucie wartości, walczyć
o swoją odrębność i niezależność.
W
pracy nad swoimi myślami, poza świadomością pojawiających się schematów
myślowych, właściwą ich oceną i pragnieniem uzdrowienia skażonego umysłu jest
jeszcze jeden warunek: wytrwałość i
konsekwencja.
Przychodzi mi
tu na myśl pewien fragment Ewangelii. Jezus, doskonale znając człowieka, zdawał
sobie sprawę jak ogromną moc posiada wiara, a ta z kolei jest efektem
przyjętego sposobu myślenia i postrzegania rzeczywistości. Pozytywnie
nastawiony schemat myślenia w połączeniu z wiarą i wytrwałością może zdziałać cuda.
„Powiedział im też przypowieść o tym, że
zawsze powinni modlić się i nie ustawać: "W pewnym mieście żył sędzia,
który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła
wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: "Obroń mnie przed moim
przeciwnikiem!" Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie:
"Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ
naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca
i nie zadręczała mnie"". I Pan dodał: "Słuchajcie, co ten
niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych,
którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?”
(Ewangelia Łukasza 18, 1-7)
Czym jest modlitwa? Istnieją rożne jej formy i ukierunkowanie ale zawsze powiązana jest ona z pewnym systemem myślenia. Jeżeli to myślenie oparte jest na nadziei, silnym przekonaniu, wierze, zaufaniu, gorącym pragnieniu i wytrwałości prowadzi do urzeczywistnienia przedmiotu mojej modlitwy.
Kobieta
z tego fragmentu Ewangelii jest wzorem pozytywnego myślenia, wytrwałości i
determinacji. Jak każda inna osoba miała prawo do godnego i wartościowego
życia. Postanowiła o swoje prawa zawalczyć. „Przeciwnik” nie pozwalał jej żyć
pełnią życia, cieszyć się codziennością i słusznie należącym się jej miejscem w
tym świecie. Nie mogła mieć pokoju w sercu, realizować się w pełni jako człowiek
oraz budować stabilnego życia.
W
jej sercu (głębia człowieczeństwa, tam gdzie rodzą się myśli, pragnienia
uczucia) pojawiła się myśl wypełniona nadzieją: jest sędzia który mnie obroni,
pomoże mi być człowiekiem wolnym, spełnionym i szczęśliwym. Kurczowo uczepiła się
tej myśli, nie miała wątpliwości, że jest to jej jedyna nadzieja, z uporem i
konsekwencją postanowiła działać… Rezultatem tego procesu „myśl, wiara, działanie”
było osiągnięcie założonego przez nią celu.
Sir
John Templeton w swojej flagowej książce „Uniwersalne Prawa Życia” napisał:
„Słuchajcie uważnie głosu serca. Jeżeli dążycie
do dobrobytu i życiowej harmonii, przede wszystkim musicie uwierzyć, że
naprawdę na nie zasługujecie. Tylko wewnętrzne przekonanie, połączone z
działaniem, może dać upragnione rezultaty. Pamiętajcie: jesteście tym, kim
myślicie, że jesteście.”
a
a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz