czwartek, 4 grudnia 2014

Tajemnica "serca"



       Tajemnica ludzkiego „serca” fascynuje mnie od dawna. Jest ono centralnym punktem osobowości człowieka a także źródłem życia duchowego. Serce jest symbolem ludzkiego życia. Jest źródłem pragnień, woli i decyzji. Mówi się, że cokolwiek odczuwamy w duszy, wywodzi się z serca. Jest ono magazynem doświadczeń i rzeczy zasłyszanych, źródłem z którego wypływają myśli i nasze dążenia, czy to dobre, czy złe. Serce jest również centralnym punktem życia emocjonalnego i moralnego. W sercu skupia się zarówno miłość do Boga (Ps.73:26) jak i bluźniercza pycha (Ezech.28:2.5) w sercu powstają także myśli, które rodzą dobre lub złe uczucia, słowa i uczynki.

               Jezus powiedział: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym". (Ewangelia wg Św. Marka: 7, 14-23)

          To w sercu człowieka istnieje ogromna i niezbadana „przepaść”. Prorok Jeremiasz mówi: "Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne – któż je zgłębi?" (Jr 17,9) – Czy pojęcie ludzkiego serca możemy utożsamiać z  „podświadomością”, czyli zbiorem nagromadzonych w całej historii mojego życia doświadczeń, zranień, przeżyć, przekonań…, z których już nawet nie zdaję sobie sprawy, a które tak mocno wpływają dziś na moje życie pod postacią nawyków, schematów myślowych, mechanizmów obronnych?

            "Z serca ludzkiego pochodzą złe myśli (dosł. w j. greckim - dialogismoi)". Od greckiego słowa "dialogismoi" pochodzi "dialog", "rozumowanie". Można przetłumaczyć jako "zamysł". W sercu (miejsce podejmowania decyzji, centrum woli) toczy się nasz dialog ze sobą samym, powstaje jakiś zamysł, który prowadzi lub nie do określonych zachowań.
W sercu mieszka sumienie (Hebr.10:22), które reaguje na grzech (1 Jana 3:19-21), wiara zbawiająca (Rzym.10:10) lub niewiara również są związane z sercem. W sercu zamieszkuje Chrystus (Efez.3:17) Duch Święty (2 Korynt.1:22) i pokój Boży (Kol.3:15).

               „Serce” człowieka jest ogromną tajemnicą, myśląc o tym, że znam siebie ulegam złudzeniu. Często pojawiają się sytuacje w których wychodzą moje reakcje, zachowania, uczucia, o które nigdy bym się nie posądzał.

             W „sercu” człowieka są również ukryte pragnienia, choć nie raz im zaprzeczamy i nie chcemy przyznać się do nich. Pragnienie miłości, tęsknota za dobrem i Bogiem.
Pracując w środowiskach nazwijmy to trudnej młodzieży, widziałem jak bardzo potrafi zmienić się człowiek jeśli okaże mu się odrobinę zainteresowania, szacunku i miłości. Z agresywnych i zbuntowanych serc  rodziło się dobro, miłość, pokój, pragnienie bezinteresownego służenia innym, poczucie obowiązku, uczciwość…

             Jeden z moich duchowych nauczycieli, Anselm Grün, w swojej książce o sztuce życia bardzo głęboko analizuje pojęcie ludzkiego serca. Przytacza on słowa Antoine’a de Saint-Exupery z przedmowy do Małego Księcia: „Adieu, powiedział lis. Moja tajemnica jest bardzo prosta: Tylko serce widzi dobrze. To, co najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.”

            Anselm Grün mówi o rdzeniu trzech niemieckich słów: „wierzyć”, „kochać” i „chwalić”. Tym rdzeniem jest słowo „liob”, to znaczy „dobry”. Miłość polega właśnie na tym, aby umieć dostrzec i szanować dobro jakie istnieje w każdym człowieku, choć nie raz przytłoczone jest ono trudnymi doświadczeniami, zranieniami, lękiem…

              Chwalić oznacza dotykać dobra, dobrze mówić o człowieku oraz dać mu możliwość zmiany, rozwoju, wzrostu. To samo dotyczy i siebie samego.

                Dobrze uformowane „serce”, „serce”, które wpierw samo doznało uzdrowienia i przemiany potrafi dostrzec dobro w każdym człowieku. „Serce”, które patrzy przez ciemne okulary, będzie dostrzegać w drugim człowieku tylko ciemne strony i nigdy nie dostrzeże światła, dobra, prawdy… Jeśli moje „serce” pełne jest destruktywnych myśli, będę widział w drugim człowieku tylko potencjalnego wroga, zagrożenie, rywala.

            Najważniejsze sprawy są niewidzialne dla oczu. Oczy widza to co zewnętrzne: dostrzegają jedynie rysy twarzy człowieka, dostrzegają złość, niezadowolenie, zamknięcie, surowość, zgorzkniałość, cierpienie, smutek… Nie potrafią dostrzec źródła tego stanu.

         Jezus znał „serce” człowieka, Ewangelia mówi o tym niejednokrotnie. Patrzył w „serce” człowieka, rozpoznawał w nim tęsknotę za dobrem, za tym, aby żyć w zgodzie ze światem i sobą samym, tęsknotę za Bogiem, któremu chciał ofiarować swoje złamane życie i w Nim znaleźć uzdrowienie.

             Dziś wielu ludzi ma „serca” zranione, jest to skutek naszej cywilizacji konsumpcji i egoizmu. „Serca” nakładają maski samowystarczalności, relatywizmu, obojętności… Ale te maski wcześniej czy później spadają, odkrywając samotność, smutek, zagubienie…

           Bez względu na to, na jakim etapie życia jesteśmy, powinniśmy zawalczyć o nasze „serce” napełniając go wartościami trwałymi i nieprzemijającymi.

                Anselm Grün napisał takie mądre słowa:


                „Sztuka życia polega na patrzeniu sercem. Tylko wtedy mogę dostrzec w kwiatku piękno jego Stwórcy, a w drzewie swoją własną tęsknotę za tym, aby zakorzenić się w jakimś trwałym podłożu. Tylko wtedy na widok drzewa odczuwam tęsknotę za tym, aby zrosnąć się ze swoją postacią i tak zakwitnąć, aby inni odnaleźli w moim cieniu bezpieczeństwo, a w mojej bliskości pociechę.”  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz