Krzywda ze
strony najbliższych nam osób.
W związku z wpisem "Miłość bliźniego -
Szacunek warunkiem prawdziwej miłości drugiego człowieka otrzymałem takie
pytanie, za które bardzo dziękuję Autorowi:
"A co w sytuacji, kiedy ten nasz
wróg, którego mamy zrozumieć, być dla niego cierpliwi, wyrozumiali, widzieli
jego wewnętrzne cierpienie wykorzystuje naszą postawę żeby osiągnąć własne
korzyści? Czy dawać się wykorzystywać będzie w porządku? Bo na pewno nie dla
naszej psychiki. Jak sobie z takimi toksycznymi osobami radzić? Bo niestety ale
nie w każdym przypadku nasza otwartość i wyrozumiałość pomoże. Najlepiej od
takich ludzi się odciąć, ale nie zawsze można, bo np. jest to osoba z rodziny,
ktoś bliski. Nie można przecież pozwolić żeby ktoś nas z premedytacją
wykorzystywał bo to sprawia, że myślimy źle o sobie samych. Co więc robić w
takich sytuacjach?"
Witam serdecznie! Bardzo
dziękuję za komentarz. W którymś z moich ostatnich wpisów poruszyłem już temat
zranień otrzymywanych od naszych bliskich ale cieszę się, że zwracasz uwagę na
ten problem. Jest to temat bolesny, ale niestety stanowi część naszego życia,
dlatego zasługuje na specjalny odrębny wpis. Czytaj dalej...
Faktycznie, zranienia
otrzymywane od osób, które kochamy, które są nam bliskie lub członków
najbliższej rodziny bolą najbardziej gdyż w grę wchodzą uczucia, emocje,
nadzieje i pragnienia jakie wiązaliśmy albo wiążemy z tymi osobami. Musimy
rozróżnić pojęcie "miłości" jako uczucia od pojęcia "miłości
bliźniego". Jak to świetnie określił ks. Marek Dziewiecki, miłość
bliźniego to taka nasza obecność w jego życiu, aby mógł się on stawać
najpiękniejszą wersją samego siebie.
Miłość bliźniego nie jest romantycznym
uczuciem ale raczej decyzją naszej wolnej woli, że będę szanował i z przyjaźnią
odnosił się do drugiego człowieka pomimo iż mnie rani. Nie oznacza to, że
akceptuję i jestem pobłażliwy dla jego uczynków, które ranią mnie lub kogoś
innego. Masz pełne prawo żądać i oczekiwać szacunku wobec ciebie, masz prawo
walczyć stanowczo i jasno o poszanowanie twojej godność, masz prawo wymagać
poszanowania twoich praw i statusu w rodzinie. Nie możesz pozwolić aby cię
krzywdzono. Osoba która cię krzywdzi musi o tym wiedzieć, wyraź jej to jasno i
konkretnie ale zawsze spokojnie i z szacunkiem, nie oceniaj jej, nie krytykuj,
nie atakuj w jakikolwiek sposób. Mów o sobie, o tym co czujesz w związku z jej
postawami i wyrządzanymi ci krzywdami.
Miłość bliźniego wymaga wiele odwagi i
mądrości. Jest to najczęściej osobista, świadoma i wolna decyzja, że pomimo
wszystko obdarzam cię szacunkiem i akceptacją, nie będę się mścił za wyrządzone
mi krzywdy, nie będę w żaden sposób szukał odwetu.
Jako przykład wezmę coś z
mojego doświadczenia. Przez kilka lat pracowałem z młodzieżą trudną,
uzależnioną od narkotyków, wywodzącą się z grup przestępczych we Włoszech i
Francji.
Kiedy ci młodzi ludzie
docierali do mnie, byli zbuntowani, agresywni, wulgarni, zamknięci w swoich
skorupach tak, że nic do nich nie docierało. Tym bardziej, że zmuszeni byli
przez rodziców lub wymiar sprawiedliwości podjąć jakąś "terapię".
Postanowiłem wówczas, że choćby się działo nie wiem co, nigdy nie dam się
wytrącić przez nich z równowagi, nie wejdę w żadne prowokacje, będę rozmawiał z
nimi, spokojnie, z szacunkiem, dobrocią, cierpliwością... Pomimo wszystko. Na
rezultaty trzeba było trochę poczekać, ale okazywana im miłość, szacunek, dobro
przemieniał diametralnie tych ludzi. Widzieli oni, że nie jestem jeszcze jedną
osobą, która ich krytykuje, ocenia, odrzuca... Nie akceptacja ich złych czynów
ale spokój, szacunek, dobro czyniły cuda. Wielu z nich widząc okazywaną im
"miłość bliźniego" całkowicie odmieniło swoje życie, wielu z nich do
dziś pomaga nowym młodym ludziom przychodzącym na "terapię" pokonać
złość, agresję, bunt.
Terapia "miłością
bliźniego" i okazywanym dobrem i szacunkiem jest najbardziej skuteczną
terapią. Nie pobłażliwość ale konsekwentne odpowiadanie dobrem na zło.
Pozdrawiam
serdecznie! Będzie wpis na ten temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz