wtorek, 24 marca 2015

Kiedy krzywdzi mnie najbliższa osoba




Krzywda ze strony najbliższych nam osób.                 

                 W związku z wpisem "Miłość bliźniego - Szacunek warunkiem prawdziwej miłości drugiego człowieka otrzymałem takie pytanie, za które bardzo dziękuję Autorowi:

                "A co w sytuacji, kiedy ten nasz wróg, którego mamy zrozumieć, być dla niego cierpliwi, wyrozumiali, widzieli jego wewnętrzne cierpienie wykorzystuje naszą postawę żeby osiągnąć własne korzyści? Czy dawać się wykorzystywać będzie w porządku? Bo na pewno nie dla naszej psychiki. Jak sobie z takimi toksycznymi osobami radzić? Bo niestety ale nie w każdym przypadku nasza otwartość i wyrozumiałość pomoże. Najlepiej od takich ludzi się odciąć, ale nie zawsze można, bo np. jest to osoba z rodziny, ktoś bliski. Nie można przecież pozwolić żeby ktoś nas z premedytacją wykorzystywał bo to sprawia, że myślimy źle o sobie samych. Co więc robić w takich sytuacjach?"



                   Witam serdecznie! Bardzo dziękuję za komentarz. W którymś z moich ostatnich wpisów poruszyłem już temat zranień otrzymywanych od naszych bliskich ale cieszę się, że zwracasz uwagę na ten problem. Jest to temat bolesny, ale niestety stanowi część naszego życia, dlatego zasługuje na specjalny odrębny wpis. Czytaj dalej...



                   Faktycznie, zranienia otrzymywane od osób, które kochamy, które są nam bliskie lub członków najbliższej rodziny bolą najbardziej gdyż w grę wchodzą uczucia, emocje, nadzieje i pragnienia jakie wiązaliśmy albo wiążemy z tymi osobami. Musimy rozróżnić pojęcie "miłości" jako uczucia od pojęcia "miłości bliźniego". Jak to świetnie określił ks. Marek Dziewiecki, miłość bliźniego to taka nasza obecność w jego życiu, aby mógł się on stawać najpiękniejszą wersją samego siebie. 

                     Miłość bliźniego nie jest romantycznym uczuciem ale raczej decyzją naszej wolnej woli, że będę szanował i z przyjaźnią odnosił się do drugiego człowieka pomimo iż mnie rani. Nie oznacza to, że akceptuję i jestem pobłażliwy dla jego uczynków, które ranią mnie lub kogoś innego. Masz pełne prawo żądać i oczekiwać szacunku wobec ciebie, masz prawo walczyć stanowczo i jasno o poszanowanie twojej godność, masz prawo wymagać poszanowania twoich praw i statusu w rodzinie. Nie możesz pozwolić aby cię krzywdzono. Osoba która cię krzywdzi musi o tym wiedzieć, wyraź jej to jasno i konkretnie ale zawsze spokojnie i z szacunkiem, nie oceniaj jej, nie krytykuj, nie atakuj w jakikolwiek sposób. Mów o sobie, o tym co czujesz w związku z jej postawami i wyrządzanymi ci krzywdami.

                     Miłość bliźniego wymaga wiele odwagi i mądrości. Jest to najczęściej osobista, świadoma i wolna decyzja, że pomimo wszystko obdarzam cię szacunkiem i akceptacją, nie będę się mścił za wyrządzone mi krzywdy, nie będę w żaden sposób szukał odwetu.

                     Jako przykład wezmę coś z mojego doświadczenia. Przez kilka lat pracowałem z młodzieżą trudną, uzależnioną od narkotyków, wywodzącą się z grup przestępczych we Włoszech i Francji.

                     Kiedy ci młodzi ludzie docierali do mnie, byli zbuntowani, agresywni, wulgarni, zamknięci w swoich skorupach tak, że nic do nich nie docierało. Tym bardziej, że zmuszeni byli przez rodziców lub wymiar sprawiedliwości podjąć jakąś "terapię". Postanowiłem wówczas, że choćby się działo nie wiem co, nigdy nie dam się wytrącić przez nich z równowagi, nie wejdę w żadne prowokacje, będę rozmawiał z nimi, spokojnie, z szacunkiem, dobrocią, cierpliwością... Pomimo wszystko. Na rezultaty trzeba było trochę poczekać, ale okazywana im miłość, szacunek, dobro przemieniał diametralnie tych ludzi. Widzieli oni, że nie jestem jeszcze jedną osobą, która ich krytykuje, ocenia, odrzuca... Nie akceptacja ich złych czynów ale spokój, szacunek, dobro czyniły cuda. Wielu z nich widząc okazywaną im "miłość bliźniego" całkowicie odmieniło swoje życie, wielu z nich do dziś pomaga nowym młodym ludziom przychodzącym na "terapię" pokonać złość, agresję, bunt.

                       Terapia "miłością bliźniego" i okazywanym dobrem i szacunkiem jest najbardziej skuteczną terapią. Nie pobłażliwość ale konsekwentne odpowiadanie dobrem na zło.


Pozdrawiam serdecznie! Będzie wpis na ten temat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz