Z akceptacją siebie jest tak, że łatwiej o tym mówić niż
wykonać. Możemy mieć z tym problem zwłaszcza wtedy, gdy staramy się być szczerzy
wobec siebie i przestajemy ukrywać nasze słabości i błędy. Jednak tylko wtedy,
gdy jesteśmy szczerzy wobec siebie, mamy szansę na dalszy rozwój.
Akceptacja
siebie jest możliwa tylko wtedy, kiedy pozbędziemy się iluzji dotyczących własnej
osoby, kiedy wyzbędziemy się fałszywego przekonania, że jesteśmy idealni i
perfekcyjni. Oczywiście każdy z nas posiada mocne strony i trzeba umieć je rozpoznawać
i wykorzystywać w swoim życiu, jednak jesteśmy ludźmi i musimy zaakceptować fakt,
że posiadamy również strony słabe, popełniamy błędy i nie zawsze mamy absolutna
rację.
Czasami
ubolewamy nad swoją przeciętnością, nad tym, że jesteśmy takimi a nie innymi
ludźmi, chcielibyśmy być kimś innym. Porażką byłoby jednak zatrzymanie się na
tym etapie postrzegania siebie. Wielokrotnie jednak przekonałem się, że to co
wydaje się nam niemożliwe i przekraczające nasze możliwości jest tylko odbiciem
strachu, który czai się gdzieś w naszym umyśle. Odpowiednia praca nad samym
sobą, wiara w to, że Bóg obdarzył mnie zarówno możliwościami jak i siłą do
przekraczania własnych granic, może pozwolić mi odbić się od dna zwątpienia i
rozwinąć skrzydła.
Akceptując
siebie takimi, jakimi jesteśmy, przestając się skupiać tylko nad własnymi
słabościami odkryjemy w głębi duszy wiele pozytywnych stron, wewnętrzną siłę i
nowe możliwości życiowe. Bardzo pomocnym narzędziem w odkrywaniu samego siebie
jest również postawa wdzięczności. Umiejętność dostrzegania wokół siebie
pozytywnych aspektów życia, drugiego człowieka i siebie samego, i bycie
wdzięcznymi za te dary. Przecież mogłoby równie dobrze ich nie być.
Musimy
pamiętać również o tym, że w oczach Boga posiadamy ogromną wartość, bez względu
na to jacy jesteśmy. My, na naszych drogach możemy się pogubić, ale Bóg w
naszym życiu nigdy się nie gubi. Dajmy Mu tylko szansę.
Zawsze w
przypadku zwątpienia w siebie, trzeba powtarzać sobie słowa, które Bóg
skierował do Jezusa w czasie chrztu: „Ty jesteś moim umiłowanym synem.” Dziś mówi
to każdego z nas: „Ty jesteś moim umiłowanym synem”, „Ty jesteś moją umiłowaną
córką, w Tobie mam upodobanie”.
Jesteśmy
wartościowi bez względu na nasze dokonania czy mocne strony. Podejdźmy z
dystansem do swojego zwątpienia w siebie, do swoich słabych stron. Kto ich nie
ma? Spotkajmy się z iluzjami, jakie stworzyliśmy patrząc negatywnie na siebie.
Bądźmy wdzięczni za to kim jesteśmy. Przytulmy samych siebie.
Dzięki temu będzie wzrastać w nas akceptacja siebie, radość,
wdzięczność i miłość do tej niepowtarzalnej osoby jaką jesteśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz