czwartek, 9 kwietnia 2015

Uczciwość – Pierwszy krok do wolności.







Prawda was wyzwoli...


            „Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie - ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” (Mt 5:33-37)

            Uczciwość wobec siebie i innych jest pierwszym krokiem do jakiejkolwiek zmiany w życiu. Nigdy nie ruszysz z miejsca, jeśli choć trochę będziesz próbował zafałszować rzeczywisty obraz samego siebie. Boga oszukać się nie da, nawet najpiękniejszymi słowami i najdłuższymi modlitwami. Siebie samego i drugiego człowieka oszukać możesz, udając, że jesteś kimś innym niż rzeczywiście jesteś, przywdziewając maski pozorów, porównując się z innymi wywlekając na wierzch ich słabości i błędy.
            Jest to jednak droga donikąd. Zaprowadzi cię ona tylko do  zgorzknienia, cynizmu i samotności. Choćbyś popełniał najgorsze czyny, jeśli tylko staniesz w prawdzie przed Bogiem, drugim człowiekiem i sobą samym, zostanie ci to wybaczone. Ludzie zaakceptują cię takiego jaki jesteś widząc, że jesteś prawdziwy.
            Zakłamanego nikt cię nie przyjmie. Za twoimi plecami drwić sobie będą z twojej obłudy i fałszywości. Utracisz możliwość na jakikolwiek rozwój osobisty i duchowy.
Nikt, kto jest prawdziwy i przejrzysty w swoim życiu nie musi przysięgać. Jego mowa jest tak, ta; nie, nie…

            Dlaczego Jezus tak często napiętnował Faryzeuszów, uczonych w piśmie i przywódców narodu Izraela. Czy były to bezpośrednio ich uczynki? Nie! Napiętnował fałsz, obłudę, zakłamanie i pychę. Jezus dawał jako przykład postaci celników, prostytutek i innych grzeszników tylko dlatego, że pomimo ich słabości i grzeszności, byli oni w stanie uznać swój grzech, z pokorą przyjmowali i wypowiadali prawdę o sobie. Otwarli się na uzdrowienie wewnętrzne. Prawda ich wyzwalała. Prawda obnażona, uznana, wypowiedziana.  

            Chciałbym się dziś podzielić z wami, myślą Sir Johna Templetona, który większość swojego życia i majątku poświęcił na poszukiwaniu mądrości życia. Badał kultury, zwyczaje ludów, przemierzył świat wzdłuż i wszerz. – A na końcu i tak stwierdził, że cała mądrość życia zawarta jest w Ewangelii i nauczaniu Jezusa.

            „Wielcy filozofowie i mędrcy wywodzą swoja naukę z następującej prawdy: „Bądźcie uczciwi << a wszystko będzie wam dodane>>.  Rozumieją bowiem, że wszyscy ludzie dążą do zaspokojenia potrzeb miłości, wolności, szacunku oraz poczucia sensu życia.
            Klucz do zrozumienia ludzkich zachowań znajduje się w najgłębszych zakamarkach serca. Trzeba mieć tylko dość odwagi, aby tam zajrzeć.

            Ilu ludzi wie jednak gdzie szukać? Ilu zapomniało o tym, co podpowiada intuicja? Często okazuje się, że najtrudniej jest poznać własne uczucia. Zgiełk otaczającego świata rozprasza nas do tego stopnia, ze nie potrafimy wsłuchać się w łagodny, cichy głos, który zna prawdę w każdej sytuacji.

            W jednym ze swoich listów Thomas Jefferson napisał:
            „Człowiekowi, który raz pozwolił sobie na kłamstwo, łatwiej jest skłamać po raz drugi i trzeci. W końcu oszustwo wchodzi mu w nawyk. Kłamie bez zastanowienia, ale kiedy mówi prawdę, świat nie wierzy jego słowom. Fałszywość języka prowadzi do fałszywości serca, a po pewnym czasie deprawuje jego dobre skłonności.”

            Często widzimy niesprawiedliwości, które dzieją się wokół nas. Wzruszamy ramionami i pytamy samych siebie: co ja mogę zrobić? Czy mogę coś zmienić? Przecież szukanie prawdy to nie moja działka. Czyżby?

            Jedno możemy zrobić na pewno. Możemy mianowicie w każdej sytuacji zachować się uczciwie wobec siebie i wobec innych ludzi. Jeżeli ignorujemy swoje uczucia tylko po to, aby uniknąć wymiany zdań, lub dlatego, że chcemy być „cool”, zagłuszamy wewnętrzny głos. Zagłuszamy prawdę. Po pewnym czasie ten głos przestaje w ogóle do nas docierać…

            Nie marnujmy więc czasu. Podpowiem wam teraz, w jaki sposób możecie dowiedzieć się ważnych rzeczy o sobie. Weźcie kartkę papieru i podzielcie ja na dwie kolumny. Po jednej stronie zapiszcie rzeczy, które lubicie w ludzkiej naturze. Wypiszcie cechy, które budzą wasz szacunek, jak: łagodność, siła, poczucie humoru, miłość czy pracowitość… - Cokolwiek przyjdzie wam do głowy. Po drugiej stronie wymieńcie cechy charakteru, które was irytują, jak: gniew, lenistwo, kłamstwo, tchórzostwo, brutalność lub zazdrość.

            A teraz przyjrzyjcie się obydwu kolumnom i odpowiedzcie sobie – z całkowitą szczerością – na następujące pytanie: „Które z wymienionych cech odnajduję u siebie?”. Wymieńcie dobre cechy swojej osobowości i zastanówcie się, jakie wywołują w was reakcje. Pomyślcie, nad którymi powinniście jeszcze popracować.
            Następnie odnieście się do wad wymienionych w drugiej kolumnie. Starajcie się dostrzec nawet najdrobniejsze skazy, nawet jeżeli nie widzi ich nikt inny. Zastanówcie się, w jakich sytuacjach dochodzą one do głosu. Nie negujcie ich istnienia. Nie lekceważcie wroga, który czai się w was samych, w przeciwnym wypadku może się do was podkraść niepostrzeżenie…

            Bądźcie szczerzy. Trzymajcie się prawdy. Traktujcie z miłością wszystkie aspekty swojej osobowości… Uczciwość i wolna wola pozwolą wam posiąść te cechy charakteru, które zechcecie urzeczywistnić w sobie samych.

            Człowiek ma w sobie siłę, która pozwala mu być większym od każdej małości, silniejszym od każdej słabości, mądrzejszym i odważniejszym niż mógłby sadzić. Każdy z nas nosi w sobie pierwiastek ziemski i duchowy. Naprawdę ważna jest ta część naszej osobowości, która należy do Ducha.”

                                              
           





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz