Czym jest lęk i jak sobie z nim
radzić.
Początek roku 2015 mamy już za sobą. Dla mnie osobiście,
ten przejściowy okres pomiędzy kończącym się jednym rokiem a rozpoczynającym
następnym zawsze wiązał się z pewnego rodzaju refleksją nad tym „co było” i
„jak było” oraz „co będzie” i „jak będzie”. – Refleksja nad tym, „co było” i
„jak było” może okazać się niezwykle konstruktywna. Mądre, zdrowe i krytyczne
spojrzenie na siebie, przeżyte wydarzenia, stworzone lub zrujnowane relacje,
sukcesy i błędy, mogą stać się doskonałym startem w lepsze jutro, natomiast
niekontrolowane skupienie się na tym „co będzie” i „jak będzie, może przynieść
więcej szkody niż pożytku.
Z początkiem czegoś nowego wiążą się nadzieje, marzenia i
oczekiwania. Planowanie i wyobrażenia są dobre, trzeba mieć jasno sprecyzowane
cele, wizualizację drogi do tych celów, konkretne rozplanowanie poszczególnych
etapów. Silna motywacja i determinacja, wiara w sukces oraz świadomość
ewentualnych, nieoczekiwanych przeszkód po drodze powinny zapewnić stabilność
działań i przedsięwzięć. Z tym wiążą się również pozytywne uczucia: pokoju,
radości, nadziei, siły i odwagi, pewności siebie, możności…
Może jednak pojawić się również uczucie mniej przyjemne a
jednak często towarzyszące wejściu w coś nowego, nieznanego, nad czym nie
posiadamy kontroli, a mianowicie poczucie lęku.
Lęk jest uczuciem i wszyscy je posiadamy w większym lub
mniejszym stopniu. Lęk z jednej strony może okazać się kołem ratunkowym, kiedy
przyjdzie nam do głowy wyskoczyć przez okno z dziesiątego piętra lub grzebać
gwoździem w gniazdku elektrycznym. - Od wczesnego dzieciństwa uczymy się bać.
Uczą nas tego rodzice, wychowawcy lub zwykle doświadczenie, dzięki którym nie
zmierzamy do autodestrukcji. Lęk powinien nam służyć jako wewnętrzny sygnał
alarmowy, dzięki któremu unikamy niebezpieczeństwa lub chronimy się przed nim.
Strach może mobilizować nas
do działania, reakcji w obronie naszej osoby, naszego zdrowia i życia. Ma on
jednak tylko wtedy sens, jeśli sytuacja jest faktycznie niebezpieczna i
uzasadniona. W większości jednak przypadków, wszelkiego rodzaju motywy naszego lęku
są wyolbrzymione przez nasze schematy myślowe i fałszywą ocenę zagrożenia. –
Niekoniecznie klasówka z matematyki musi zagrażać mojemu życiu…
Z drugiej jednak strony, poczucie lęku może stać się
jedną z najbardziej destrukcyjnych sił, która potrafi odebrać nam radość i
wolność w życiu. Niekiedy lęk przekracza poziom, który powoduje, że nasza
zdolność do logicznego myślenia i działania zmniejsza się radykalne. Lęk,
zupełnie nieadekwatny do sytuacji, wyolbrzymiony przez katastroficzne myślenie
odbiera nam wiele wspaniałych chwil w życiu, realizacji siebie, rozwijania
swoich możliwości, blokuje nasz potencjał, odbiera możliwość nawiązywania
wspaniałych relacji…
Lękowi mogą towarzyszyć
pewne symptomy, które wskazują, że się boimy, są to zaburzenia somatyczne takie
jak: drżenie, zawroty głowy, czerwienienie się, nadmierne pocenie, problemy z
oddychaniem, kołatanie serca, mdłości…
Jeśli świadomie lub
podświadomie uznamy, że coś jest dla nas zagrożeniem, to zaburzenia somatyczne
dadzą nam o tym znać: oddech staje się płytszy, bicie serca szybsze, mięśnie
się napinają, dłonie wilgotnieją, twarz staje się czerwona lub blada, mdłości,
nogi robią się jak z galarety…
Umysł mobilizuje wszystkie
siły do walki lub ucieczki. Często w takich chwilach nie potrafimy logicznie
myśleć. Niejednokrotnie próbujemy się ratować wmawiając sobie, że wszystko jest
w porządku, że sobie poradzimy, że to nic strasznego… Na siłę nic się nie da
zrobić, nieświadomie podkręcamy jeszcze poziom lęku, udając że lęku nie ma
tracimy ogromne pokłady energii.
Co gorsze, tworząc i podtrzymując poczucie lęku,
wzbudzamy w nas pewne zachowania, postawy, podejmujemy decyzje, które rujnują
nasze życie duchowe, psychiczne i fizyczne. Blokują nasz osobisty rozwój,
ograniczają perspektywy osiągnieć, niszczą relacje.
Tylko akceptacja siebie i swojego strachu, oswojenie lęku
może pomóc w przejściu ponad nim. Żadna ucieczka przed sytuacjami wywołującymi
lęk jeszcze nigdy nie pomogła. Konfrontacja z sytuacją, która wzbudza w nas
strach, pokonanie jej pomimo chęci natychmiastowej ucieczki, przejście przez
nią kilka razy uświadamia nam w końcu że strach ma tylko wielkie oczy, że tak
naprawdę nie było czego się bać. Nieustanne przekraczanie swoich lęków daje nam
poczucie własnej wartości i zwraca wolność w życiu. Sami sobie tworzymy nasze
lęki i to my jesteśmy za nie odpowiedzialni, dlatego też musimy sami nauczyć
się je przezwyciężać i realnie stawiać im czoło.
Nie znieczulaj lęku.
Ucieczka przed sytuacjami których się boimy może być
jakimś wyjściem ale nigdy nie jest to dobre rozwiązanie na dłuższą metę. Raz
czy dwa unikniemy nieprzyjemnego poczucia lęku i innych uczuć z tym związanych,
ale wcześniej czy później znów zostaniemy skonfrontowani z podobnymi
sytuacjami. Ucieczka jest tylko odwlekaniem na później tego, co i tak będę
musiał kiedyś doświadczyć. Jeśli zaczynamy konsekwentnie unikać sytuacji
lękowych, staje się to dla nas sposobem na życie, leków pojawia się coraz
więcej a życie zaczyna nam przeciekać przez palce, bezpowrotnie mijają okazje
do osobistego rozwoju, wspaniałych przeżyć lub wartościowych relacji.
Lęku nie unikniemy również stosując „środki zaradcze” w
postaci alkoholu, leków czy jakichkolwiek innych sposobów „znieczulenia”
doraźnego. Na krótką metę możemy w ten sposób symptomy lęku stłumić,
likwidujemy chwilowo objawy ale przyczyna leków nie zostaje przez to usunięta.
Kolejną nieskuteczną próbą radzenia sobie z poczuciem
lęku jest odwracanie uwagi od sytuacji lękowej poprzez słuchanie muzyki,
czytanie czy chociażby oglądanie telewizji. Sytuacja się nie zmienia, przyczyny
nadal pozostają a my tylko na chwilę o lęku zapomnieliśmy. Stosowanie tych
metod, może również uzależnić nas od nich. W momencie, kiedy zabraknie naszej
drogi ucieczki wpadamy w panikę.
Możemy również próbować radzić sobie z lekiem za pomocą
innych osób. Obecność osoby bliskiej, zaufanej może być w pewnym sensie pomocne
ale istnieje niebezpieczeństwo uzależnienia się od niej. Nie będziemy w stanie
nadal radzić sobie z lękiem, kiedy osoby tej zabraknie którymś momencie.
Poczucie lęku bardzo często uważamy za uczucie negatywne,
niechciane, dewaloryzujące nas. Odczuwanie lęku oznacza dla nas, że jesteśmy
niezdolni do działania i słabi, że jesteśmy bezwartościowi. Staramy się więc
ukrywać lęk, przyjmując nie raz postawy cynizmu, złośliwości, gniewu, agresji…
Odkładamy niejednokrotnie sytuacje mogące potencjalnie
wywołać w nas lęk na później. Załatwię to jutro, spotkam się z kimś jak będę na
to gotów, złożę podanie o pracę jak będę w lepszej formie. Wymówek może być
nieskończona ilość, nasz umysł w sytuacjach lękowych działa na pełnych obrotach
chcąc chronić nas przed sytuacjami lękowymi. Problem nie zostaje rozwiązany
przez odłożenie czegoś na później.
Najgorszy z lęków
Istnieje jeden z rodzajów leku, który potrafi
zdestabilizować całe nasze życie. Myślę tu o lęku przed odrzuceniem. Jest to potężna destrukcyjna siła, która
potrafi odebrać nam całą radość i sens życia. Większość niespełnionych marzeń,
niezrealizowanych planów, przepadłych szans związanych nowymi relacjami jest
wynikiem tego lęku. Odczuwamy lęk, że zostaniemy odrzuceni, wyśmiani,
niezrozumiani przez innych. Brakuje nam odwagi, aby zapoznać się z interesującą
nas osobą, boimy się rozmawiać z innymi, wyrazić swojego zdania, wystąpić
publicznie, znaleźć się w centrum uwagi, zwrócić komuś uwagę, opuścić toksyczny
związek, być asertywnym, dbać o własne potrzeby, chronić swoja godność itd.
Ten lęk może być w nas tak
duży, że zrobimy wszystko, aby go uniknąć, nawet za cenę własnej godności i
braku szacunku do samego siebie. Staramy się robić wszystko, aby spełnić
oczekiwania innych, kosztem naruszenia własnych wartości, własnej niewygody,
rezygnacji z pragnień i marzeń, kosztem własnego cierpienia. Uważamy, że w ten
sposób tylko możemy być akceptowani, kochani, szanowani. Być może w tym
wszystkim uważamy, że miłość i akceptacja innych są nam potrzebne do życia jak
powietrze. Sądzimy, że musimy zasłużyć sobie na miłość innych.
Często jest tak, że ludzie nie akceptują nas właśnie z
tego powodu, że nie potrafimy być sobą. Ignorują nas, ponieważ nie potrafimy wyrazić
swojego zdania, brakuje nam charakteru, jesteśmy ulegli i wycofani. Jednym
słowem nasza obrona przed odrzuceniem staje się jego powodem.
Miłość i uznanie są wprawdzie przyjemnym uczuciem ale
wcale niekoniecznym do życia. Musimy zrozumieć, że nie musimy być lubiani i
akceptowani przez wszystkich, jest to wręcz niemożliwe i złudnymi byłyby takie
oczekiwania. Możemy być odrzuceni przez innych, a mimo to mieć uznanie dla
samych siebie. Dopiero kiedy sami siebie się odrzucamy, ogarnia nas lęk i
obezwładniają duchowe troski i problemy. Wówczas uznanie przez innych staje się
miarą naszej wartości.
Wpadamy przy tym w pułapkę, którą sami na siebie
zastawiliśmy: fakt bycia lubianymi przez innych ludzi nic nie mówi o nas
samych, tylko o opinii i uczuciu tego, który nas lubi lub nie lubi. Poza tym
ten, który nas lubi, za chwile może nas już nie lubić. Czy wtedy staniemy się
bezwartościowi?
Jeśli ktoś nas odrzuca, fakt
ten nic nie mówi o nas, a jedynie o osobie, która nas odrzuciła. Jej ocena
informuje o jej oczekiwaniach i wyobrażeniach względem nas. Z całą pewnością o
nas to odrzucenie nie mówi zupełnie nic.
Mamy prawo być takimi jakimi
jesteśmy, bez względu na to, czy ktoś to akceptuje czy nie!
Jak
radzić sobie z lękiem
Najważniejszą rzeczą, jaką
musimy wiedzieć to to, że lęk jest wytworem naszego myślenia a nie tego, co
dzieje się wokół nas. Wyobrażamy sobie jakieś przykre zdarzenie, a nasz
organizm reaguje właśnie w sposób, jakby ono miało faktycznie miejsce. W głowie
„nakręcamy” sobie film, który nie ma pokrycia z rzeczywistością a nasz organizm
przyjmuje to za rzeczywistość i tak też reaguje: gwałtowne bicie serca, płytkim
i szybszym oddechem, poceniem się, drżeniem na ciele, robimy się czerwoni na
twarzy…
Chcąc poradzić sobie z poczuciem lęku, musimy zadać sobie
pytanie, czy tragedia, jaką sobie wyobrażam istnieje naprawdę, czy jest może
ona wytworem mojej wyobraźni, czy ją wyolbrzymiam?!
Czy istnieje realna możliwość, że wydarzy się problem, który
sobie wyobrażam, czy są to tylko moje przypuszczenia?!
Czy to, co sobie wyobrażasz faktycznie jest takie złe?
Nawet gdyby wydarzyła się taka sytuacja, o której myślisz, czy nie może spotkać
Cię już nic gorszego w życiu?
Lękiem możesz zareagować tylko wtedy, kiedy twoje życie
jest zagrożone!
Powiedz sobie: nawet jeśli wydarzy się to o czym myślę,
poradzę z tym sobie, przeżyje to. Gorsze rzeczy mogły mnie spotkać. Mam w sobie
tyle siły, aby sobie z tym poradzić.
Wyobraź sobie, co możesz konstruktywnie zrobić w takiej
sytuacji prowadzącej do lęku. Jakie podjąć kroki. – Myśl tylko pozytywnie,
konstruktywnie.
Obiektywnie patrząc nie
istnieje nic, co byłoby tak złe, abyś nie potrafił tego znieść. Wydarzenia mogą
być nieprzyjemne ale nie złe, straszne czy katastroficzne.
Tylko dlatego, że rzeczy są nieprzyjemne nie musisz żyć w
nieustannym poczuciu lęku, zamartwiać się tym i nad tym rozmyślać. To, że się
martwisz sytuacji nie zmieni, niebezpieczeństwo nie zmniejszy się. A ty tylko stracisz siłę i wewnętrzna odwagę
do poradzenia sobie z tą sytuacją.
Zmień sposób myślenia. Jakaś trudna sytuacja nie trwa
wiecznie. Możesz ją zmienić, poradzić sobie z nią. Być może chwilowo cię ona
przerasta ale kiedyś ona zniknie. Bądź panem swojego życia i nie pozwól, aby
sytuacje lękowe zdominowały twoje życie.
Skup się na pozytywach, które są w twoim życiu. Z
pewnością jest ich bardzo dużo!
A teraz rada najważniejsza: jedynym i pewnym sposobem na
poradzenie sobie z poczuciem lęku jest konfrontacja z tą sytuacją. Musisz robić
rzeczy, których się boisz. Musisz stanąć oko w oko z niebezpieczeństwem. Tylko
tak będziesz w stanie oswoić lęk. A on wkrótce zniknie. I pamiętaj: lęk
istnieje tylko w twojej głowie, nie w realu!
Poza tym, jak każda inna
osoba nie jesteś idealny! Masz prawo do błędu, słabości, niedoskonałości
Rób rzeczy, których się boisz a lęk przed nimi sam
minie!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz