Jak zbudować szczęśliwy związek
O szczęśliwym związku marzy lub marzył chyba każdy z nas.
Z nim utożsamiamy bardzo często poczucie spełnienia, bezpieczeństwa,
stabilności. Większość jednak ludzi posiada bardzo niejasne a często wręcz
błędne wyobrażenie na temat miłości. W twórczości literackiej, tekstach
piosenek, romantycznych filmach związki przedstawiane są w sposób wyidealizowany,
nasycony wzniosłymi uczuciami, silnymi więziami łączącymi dwoje ludzi, wzajemną
głęboką sympatią, ciepłem, namiętnością… Taki sposób przeżywania związku jest z
pewnością stanem idealnym i pożądanym. Jest wyrazem naszego pragnienia bycia
kochanym, potrzebnym, akceptowanym takim jakim jestem, ale również silnego
pragnienia dawania siebie, swojej miłości, troski, poczucia
bezpieczeństwa. – Taki schemat związku
jest bezapelacyjnie gwarantem szczęścia osobistego ale też tego ofiarowanego
drugiej osobie. – Problem zaczyna się wtedy, gdy uzależnimy sens istnienia
związku od takiego właśnie wymarzonego ideału.
Rzeczywistość wygląda inaczej. Życie jest procesem
dynamicznym, często przynosi wiele rozczarowań, złość, zazdrość, poczucie
odrzucenia, braku zrozumienia, frustrację… Miłość jest w gruncie rzeczy dość
egoistycznym uczuciem i chociaż często jesteśmy święcie przekonani, że
potrafimy kochać bezinteresownie, to jednak bardzo często kochamy drugiego
człowieka nie ze względu na niego samego ale dlatego, że zaspokaja on niektóre
z naszych potrzeb i oczekiwań względem życia. Przyczyną większości
rozpadających się związków jest fakt, że partnerzy nie otrzymują już od siebie
nawzajem tego, czego pragną: uznania, szacunku, pełnej akceptacji,
troskliwości, zrozumienia, czułości, intymności… Do związku wkrada się
zobojętnienie i odrzucenie…
Alan Loy McGinnis,
w swojej pięknej książce "Sztuka przyjaźni" podaje przykład jak miłość
potrafi się "wyczerpać":
"Rozmawiałem pewnego razu z mężczyzną, w którego
małżeństwie po 18 latach zaczęło się źle dziać. "Skąd pan wiedział, że to
już po wszystkim? Spytałem. "Kiedy przestała nakładać co rano pastę na
moją szczoteczkę do zębów - odpowiedział. Kiedy się pobraliśmy, którekolwiek z nas
wstawało pierwsze, wyciskało pastę na szczoteczkę drugiego i zostawiało na
umywalce. W pewnym momencie przestaliśmy to robić i od tamtej pory wszystko
poleciało jak z górki".
Ten przykład jest, oczywiście jest przesadnym
uproszczeniem, ale tak drobne gesty: troski, poświęconej uwagi, zainteresowania
są w związku ogromnie ważne. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo.
Von Herder, niemiecki krytyk, historyk i teolog luterański, napisał:
"Najgłębsza nawet miłość umiera, gdy nie jest dobrze pielęgnowana".
Jesteś odpowiedzialny za miłość,
którą przyjmujesz i ofiarujesz.
Miłość nie jest uczuciem, które w magiczny sposób będzie
trwało wiecznie. To uczucie musi być każdego dnia pielęgnowane, odkrywane na
nowo, karmione obecnością, gestami, czułością…
W miłości do drugiego człowieka potrafimy przeżywać
fascynację i pewnego rodzaju oczarowanie. Rozkwitamy, kiedy nas ktoś kocha i
kiedy my kochamy. Jednocześnie doświadczamy również kruchość tej miłości. Bo
naszą miłością miotają często roszczenia do posiadania, zazdrość,
współzawodnictwo i nieporozumienia. Efektem tego może być to, że miłość
przepłynie nam między palcami i utracimy ją.
Często wymagamy od ukochanej osoby absolutnego wsparcia,
bezpieczeństwa i miłości. Lecz żaden człowiek nie jest w stanie tego podarować.
Przeciążamy więc ludzi naszymi oczekiwaniami. Wiele kryzysów małżeńskich wynika
z wygórowanych oczekiwań. Często nieumiejętnie kochając oczekujemy od człowieka
tego co absolutne, co nieograniczone, co doskonałe, oczekujemy czegoś Boskiego,
czego druga osoba nie jest nam w stanie dać. Stawiamy wysoko poprzeczkę naszych
oczekiwań, której ukochane osoby nie są w stanie przeskoczyć. Zaczynają się
wtedy oddalać z kolejną raną w sercu.
Prawdziwa miłość nie powstaje tak po prostu; musi być
systematycznie budowana, a materiał, jaki użyjemy do tworzenia miłości,
zadecyduje o jej jakości i trwałości.
Każda miłość porusza w nas zmysły i duszę, ale też niesie
ze sobą ryzyko rozczarowania, bólu, cierpienia. Ponieważ każda wielka miłość
zmienia się z biegiem czasu. Może też zgasnąć, jeśli druga osoba przestaje
odpowiadać naszemu ideałowi, albo kiedy zmienia się nasz ideał własnego
Ja", gdy w trakcie życia dochodzimy do wniosku, że powinniśmy być inni, w
inny sposób żyć i kochać. Wtedy ten najbliższy nam dotąd drugi człowiek zaczyna
nas irytować, a w nas rośnie ciekawość przeżycia czegoś nowego, tęsknota za
kimś nieznanym, kto wydobędzie z nas coś nowego.
Żyjemy w społeczeństwie, w którym krótkie związki są
czymś o wiele bardziej oczywistym, niż dawniej. Takie wartości jak stałość,
wierność i bezinteresowność przestają być postrzegane jako cnota. Jeszcze nigdy
zmiany nie następowały w tak szalonym tempie, a mody i poglądy nie przemijały
tak szybko. To, co dziś jeszcze obowiązuje, jutro może okazać się już
nieaktualne. Trudno jest dziś miłości, bo miłość wierna i stała nie jest w
modzie. Kto kocha, staje się podatny na zranienia i uzależniony od własnych
uczuć. Dlatego człowiekowi współczesnemu o wiele trudniej radzić sobie z
miłością. Od miłości oczekujemy, że uleczy nasze wewnętrzne zranienia, zaspokoi
potrzeby, obdarzy nas poczuciem własnej wartości. Chcielibyśmy przeżywać tylko
loty na wysokich pułapach, ale nie akceptujemy rzeczywistości, kiedy wzniosły
nastrój opada. Rzeczywiste, prawdziwe, głębokie życie i miłość składają się
jednak z kontrastów, to znaczy zarówno z uniesień, jak i z bólu.
Miłość, związek, małżeństwo są nieustannym procesem,
ciągłym stawaniem się, ruchem. Wymagają aktywności, uwagi, poświęcenia się,
umiejętności wyrzeczeń i kompromisów.
Miłość – droga do
szczęścia
Wielu z nas zadaje sobie pytanie jak odnaleźć prawdziwą i
tą jedyna miłość. Jaka gwarancję będę miał, że właśnie z ta osobą przeżyję to
niepowtarzalne uczucie, które nie zgaśnie gdzieś tam po drodze. W życiu jest
różnie. Czasami musimy wiele przejść, aby w końcu odnaleźć szczęście z ukochaną
osobą – a czasami dzieje się to naturalnie od samego początku.
Kiedy zakochujemy się w drugiej osobie bierzemy pod uwagę
różne aspekty tej osoby. Najczęściej najpierw zwracamy uwagę wygląd. Chociaż
nie jest to aspekt najważniejszy, jednak zwykle to tu zaczyna się droga do
zakochania. Druga osoba nie musi być kimś o wyjątkowej atrakcyjności, po prostu
musi odpowiadać naszym standardom piękna – a nie obiektywnym. Na szczęście
każdy z nas posiada swoje własne kryteria piękna.
Wygląd przyciąga nas do tej osoby, dopiero później
przechodzimy do kolejnego etapu, tego najważniejszego – pragniemy poznać
wnętrze tej osoby. Stan zakochania sprawia, że idealizujemy drugą osobę, widzimy
tylko jej zalety, wszystkie piękne chwile, miłe chwile spędzone razem – są
przez nas potęgowane i bardzo mocno przeżywane. Cechy charakteru, które by nam
się nie podobały – nie będąc zakochanym – są przez nas ignorowane, nie zwracamy
na nie uwagi. Widzimy drugą osobę w samych superlatywach. - Dlatego mówi się
czasem, że miłość jest ślepa.
Kiedy jednak stan zakochania mija zaczynamy postrzegać
drugą osobę „bardziej obiektywnie”, nie widzimy już jej jako idealnej, idealnie
pięknej, idealnie dobrej, itd. Dzieje się tak dlatego, że stan zakochania
stworzył w naszym umyśle fikcyjny obraz kochanej osoby. Oczarowanie druga osobą
włączyło w sposobie naszego myślenia filtr, który eliminował wszystko, co
mogłoby postawić ukochaną osobę w negatywnym świetle. Dopiero kiedy opadną
emocje, początkowy zachwyt, zauroczenie druga osobą zaczynamy powoli dostrzegać
ją w bardziej obiektywnym świetle. - Każdy człowiek ma zalety i wady. Częścią
naszej ludzkiej natury jest prawo do popełniania błędów, podejmowania niewłaściwych
decyzji i wyborów, posiadania własnych zranień, właściwego sobie spojrzenia na
świat i życie. – To tu dopiero weryfikuje się nasze prawdziwe uczucie miłości.
Czy jestem w stanie kochać te druga osobę pomimo jej wad i niedoskonałości. Na
ile potrafią ją akceptować taką, jaka ona jest.
Odpowiedź na pytanie czym jest miłość i jak mądrze kochać
aby zbudować szczęśliwy związek nie jest taka prosta. Miłość jest z jednej
strony uczuciem ale jest to również proces zakładający takie pojęcia jak:
odwaga, szlachetność, wytrwałość, szacunek, cierpliwość, poświęcona temu
uczuciu uwaga i czas, umiejętność rezygnacji ze swoich potrzeb, a przede
wszystkim dobrze wykształcone poczucie własnej wartości, aby nie wpaść w
pułapkę uzależnienia się od drugiej osoby i chęci posiadania jej „na własność”.
Kochać mądrze nie jest łatwo i nie istnieje cudowny
przepis na udany związek. Ważnych aspektów składających się na głębokie i
trwałe przeżywanie związku w miłości jest bardzo wiele. Są jak puzzle, które
trzeba umiejętnie poskładać w całość, wszystkie są ważne i posiadają moc
budowania lub niszczenia związku, w zależności od tego czy je doceniamy i
szanujemy czy też ignorujemy.
Możemy wyróżnić trzy niezwykle ważne obszary budowania
trwałego i szczęśliwego związku. Są to: namiętność, intymność oraz osobiste zaangażowanie
się w relację.
Dziś bardzo często zatrzymujemy się tylko na tym
pierwszym z obszarów, na namiętności, błędnie utożsamiając ją z miłością. Namiętność
występuje najczęściej w pierwszych fazach budowania związku, mocno wiąże
się również ze stanem zakochania, zauroczenia, fascynacji drugą osobą. Na tym
etapie poszukujemy intensywnej bliskości fizycznej, silnie przeżywamy takie
emocje jak: zachwyt, radość, pożądanie, ale również niekiedy cierpienie,
tęsknotę, zazdrość. Często bywa tak, że namiętność jak szybko przyszła tak
szybko może i odejść co nie oznacza, że nie może odradzać się na późniejszym
etapie przeżywania związku. Jest uczuciem, więc sama w sobie zakłada brak
stabilności.
Namiętność nie jest jednak wyznacznikiem prawdziwej i
głębokiej miłości do drugiej osoby. Błędem jest uzależnienie miłości od poziomu
namiętności w związku. Wiele osób jednak utożsamia te dwa uczucia oceniając
wartość swojego związku przez pryzmat istniejącej w nim namiętności. Często próbuje
sprowadzić się pojęcie miłości do fazy zakochania, silnych emocji, przeżyć,
doznań… Jeżeli zauważamy spadek poziomu namiętności gotowi jesteśmy zacząć
deprecjonować nasz związek z ukochana osobą, stawiać ten związek pod znakiem
zapytania, ujmować mu wartości i sensowności. Będziemy tęsknić za fazą
zakochania, miłością z czasów młodości, chwilami uniesień, uważając, że
bezpowrotnie straciliśmy to co najpiękniejsze w związku. Żyjąc przeszłością i
naszym wyidealizowanym obrazem miłości tracimy to, co należałoby budować tu i
teraz. Przestajemy żyć w realnym świecie pławiąc się w nierealnych
wspomnieniach. Tak naprawdę rujnujemy szansę na szczęśliwy i trwały związek.
Kolejnym obszarem trwałego i szczęśliwego związku jest
intymność. Jest ona związana z bliskością i wzajemnym przywiązaniem. Nie
jest chwiejnym uczuciem ale stanem dwóch kochających się ludzi. Tutaj mamy
ogromne pole do popisu, intymność możemy budować, rozwijać, wzmacniać. Na intymność składają się takie czynniki jak:
wzajemny szacunek, oddanie sobie, pragnienie dobra dla drugiej osoby, troska,
emocjonalne wsparcie, dzielenie się swoimi przeżyciami, myślami, odczuciami.
Coraz głębiej poznajemy się nawzajem, akceptując siebie ze wszystkim tym co w
nas piękne i wartościowe ale również z tym co słabe, trudne, niedoskonałe.
Praca nad intymnością w związku jest ogromnie ważna.
Pozostawiona samej sobie zaczyna obumierać. Kiedy poświęcimy jej wystarczająco
czasu i trudu może stać się drogą do szczęśliwego i spełnionego związku.
Ogromnie ważną w związku formą miłości jest przyjaźń. Przyjacielem
można nazwać osobę, której ufamy, z którą możemy porozmawiać o wielu rzeczach,
która nas wspiera w trudnych chwilach i razem z nami przeżywa te szczęśliwe. Przyjaźń
w związku jest o wiele trudniejsza niż w innych sytuacjach, musimy liczyć się
tutaj z przywiązaniem emocjonalnym i uczuciowym partnerów oraz szczególną
wrażliwością na siebie.
Miłość i przyjaźń w dojrzałym związku w pełni się
pokrywają. Małżonkowie, którzy potrafią dojrzale się kochać, są świadomi, że w
każdej sytuacji, zwłaszcza trudnej, mogą na siebie liczyć. Wiedzą, że w sposób
świadomy żadna ze stron nie chce drugiej wyrządzić jakiejkolwiek przykrości.
Potrafią rozmawiać ze sobą, również o sprawach trudnych i przykrych. Pozwalają
sobie na odmienność opinii i poglądów w różnych sprawach. Potrafią uszanować
różnicę zdań, nie przekonując na siłę do swoich racji. W sprawach ważnych dla
domu i rodziny starają się wypracowywać wspólne stanowisko, nie zastrzegając
sobie wyłączności na posiadanie racji. Potrafią powiedzieć drugiej stronie o
dostrzeganych błędach, pomyłkach i zachowaniach, których nie akceptują. Ale
robią to w taki sposób aby nie zranić partnera, z szacunkiem, miłością,
delikatnością. Potrafią też przyjąć krytykę na temat swoich błędów i słabości.
Nie obrażają się na siebie nawzajem, nawet wtedy, gdy od najbliższej osoby
usłyszą gorzkie słowa krytyki. Życzliwie wypowiedziana krytyka staje się okazją
do wspólnej, spokojnej analizy przedmiotu krytyki, a nie bodźcem do wyzwolenia
agresji i szukania odwetu. Tak rozumiana przyjaźń w związku jest potężnym
filarem wzajemnej miłości i szczęścia.
Trzecim ogromnie ważnym obszarem budowania trwałego i
głębokiego związku jest wkład mojego zaangażowania się w ten związek.
Jest to konkretna decyzja trwania w relacji, podtrzymywania jej i rozwijania.
Zaangażowanie możliwe jest a nawet konieczne zwłaszcza wtedy, gdy bycie razem
staje się trudne, kiedy wymaga ono poświęceń i rezygnacji z siebie. Dla
zbudowania trwałego związku potrzebne jest zaangażowanie obu stron, tylko
wówczas wzmacnia się poczucie wzajemnej bliskości i miłości „pomimo wszystko”.
Wówczas, mimo zewnętrznych trudności, dwoje kochających się ludzi potrafi się
wspierać i czerpać siłę i satysfakcję z przezwyciężania tego co bolesne i
trudne.
Według amerykańskiego psychologa Roberta Sternberga, zaangażowanie
to: decyzje, myśli, uczucia, działania - ukierunkowane na przekształcenie
miłosnej relacji w trwały związek oraz utrzymywanie związku pomimo różnych
przeszkód.
Uczucia -
czyli wewnętrzny głos, który mówi Ci, że to jest właśnie ta jedyna osoba z
którą chcesz spędzić resztę życia. Czujesz, że kochasz, tęsknisz. Czujesz, że
to ten/ta. Nie wiesz tego z całą pewnością (bo nie możesz wiedzieć), ale tak
czujesz.
Decyzje –
czyli zdecydowanie, że to z nim/nią będziesz budować coś trwałego. I wzięcie odpowiedzialności
za tę decyzję. Odpowiedzialność za decyzję o zaangażowaniu w związek mówi o
tym, że chcę o ten związek dbać, pielęgnować go. To decyzja, że nie ucieknę
przy pierwszych przejściowych kłopotach i trudnościach. To decyzja: wezmę
odpowiedzialność za swój wkład w relację. To decyzja, że będę aktywnie wpływał
na związek, żeby działo się w nim jak najlepiej.
Myśli –
czyli twój związek jest obecny również w twojej głowie. Myślisz o partnerze,
ale nie jedynie w kategoriach przyjemnych wyobrażeń czy marzeń (choć to też
istotne). Myślisz o tym, co możesz zrobić dla niej/niego, dla związku.
Uwzględniasz go w swoich planach. Zastanawiasz się – czego on/ona pragnie, na
co ma ochotę. Co możesz zrobić, żeby polepszyć relację?
Działania –
czyli wprowadzenie uczuć, myśli i decyzji w życie. Jednym słowem - obok
mówienia, że chcesz, że kochasz – robisz. Jesteś, kiedy potrzeba, a nie jedynie
mówisz, że chciałbyś być. Pokazujesz, że ci zależy, a nie jedynie deklarujesz.
Dla mnie to chyba najważniejszy składnik zaangażowania. Najbardziej przejrzysty
- można go okazać i najbardziej jasny, żebyś mógł/mogła poczuć, że on/ona jest
zaangażowany/a.
Zaangażowanie jest świadomą,
codziennie podejmowaną decyzją, że jestem, czasem pomimo trudności. Jest to świadome
i dobrowolne działanie na rzecz związku.
Mity na temat
szczęśliwego związku
W naszych
wyobrażeniach na temat szczęśliwych i spełnionych związków pokutuje wiele
fałszywych mitów, które na trwale zagnieździły się w umysłach wielu z nas.
Potrafią one nieświadomie zniszczyć nawet najpiękniejsze uczucie.
Jednym z takich fałszywych mitów i przekonań jest teza,
iż ludzie, którzy się kochają nigdy nie doprowadzają do sytuacji konfliktowych,
do kłótni i nieporozumień. Takie wyobrażenie miłości mija się z prawdą. Miłość
nie oznacza nieustającej sielanki i radości. Są okresy spokoju ale również są
okresy konfliktów, nieporozumień, cierpienia. Bardzo dużo zależy tutaj od
obojga partnerów, od ich dojrzałości, troski i powagi wkładanej w związek.
Wszyscy różnimy się w naszych poglądach, patrzeniu na życie, mamy inne
oczekiwania. Bardzo ważną role odgrywają tu również nasze zranienia wyniesione
z przeszłości a zwłaszcza te pochodzące z poprzednich nieudanych związków. Są one
mocno zakodowane w naszych umysłach i sercach i czasami dają o sobie znać, gdy
zachowanie, sposób myślenia, postepowanie partnera zaczyna kojarzyć się nam z
podobnymi sytuacjami, w których cierpieliśmy.
Trudno jest o nieustanną zgodę w związku ale spór nie do
końca musi być czymś destrukcyjnym. Przedstawianie swoich oczekiwań,
wypowiadanie życzeń, mówienie o tym co boli jest prawem ale również obowiązkiem
partnerów. Jeśli ich nie ujawniają, druga strona nie wie o co chodzi i nie może
w pełni odpowiedzieć na oczekiwanie partnera. Żaden jednak partner nie jest
zobowiązany, aby do bezwzględnie spełniać oczekiwania drugiej osoby. Jeśli
związek ma mieć szansę na przetrwanie we wzajemnej miłości konieczny jest
dialog i umiejętność pójścia na kompromis.
Inne fałszywe postrzeganie miłości i związku mówi, iż po ślubie
mój partner się zmieni. Czasami faktycznie tak się zdarza ale generalnie
małżeństwo nie jest cudownym lekiem na wady drugiej osoby. Można by powiedzieć,
że jest wręcz odwrotnie. Przed ślubem, człowiek stara się pokazać ukochanej
osobie z jak najlepszej strony, przedstawić się w jak najlepszym świecie. Jeśli
się już ożeni lub wyjdzie za mąż, przestaje kamuflować swoje prawdziwe ja, cel
został już osiągnięty.
Dlatego lepiej jest, jeśli
partnerzy są w stanie poznać swoje prawdziwe oblicze jeszcze przed podjęciem
wiążących decyzji. Kryzysy w związku przed ślubem bywają często zbawienne.
Stereotyp dotyczący żadnych tajemnic, jakie mogłyby
istnieć między partnerami zna chyba każdy. Nie od dzisiaj wiadomo, że zatajanie
prawdy jest niczym korzystnym, a „kłamstwo ma krótkie nogi”. Czy jednak całkowite
granice otwartości są aż tak bardzo korzystne dla związku? Wydaje się, że
zbytnia otwartość bywa tak samo niebezpieczna, jak przesadna skrytość. Czasem
bywa bowiem tak, że niektóre sprawy trzeba przemilczeć dla dobra związku. Nie
chodzi tutaj o kłamanie partnera, ale o nie mówieniu o sprawach małoważnych,
które mogłyby niepotrzebnie denerwować drugą osobę, a nie są złe w skutkach,
które miałyby wpływ na przyszłość. Bycie ze sobą szczerymi „do bólu” wymaga
ogromnej dojrzałości i silnego uczucia.
Innym fałszywym stereotypem jest twierdzenie, iż jeśli
się kogoś kocha, to nie zrobi się niczego wbrew woli tej osoby. Mówimy: gdybyś
mnie kochał/kochał wówczas…, stawiając drugiej osobie żądania, wymagania,
oczekiwania. To nie jest miłość ale manipulacja i dyktatura. Miłość zakłada uwzględnianie
potrzeb swoich oraz partnera opierając się na zasadzie kompromisów. Jeśli
partner robi coś co mis się nie podoba, wcale nie oznacza to, że mnie nie
kocha. Z jednorazowego czynu nie można wysnuwać ogólnego wniosku na temat
drugiej osoby.
Kolejnym mitem jest oczekiwanie że partner potrafi wyczuć
moje potrzeby i pragnienia. Prawda jest taka, iż musiałby być jasnowidzem, aby posiadać
taką umiejętność. Musiałby umieć czytać w myślach, aby wiedzieć czego
oczekujemy od niego. Jeżeli oczekujemy zrozumienia, zrealizowania naszych
potrzeb, spełnienia pragnień musimy o tym jasno partnerowi powiedzieć.
Dosyć powszechnym mitem jest przekonanie, iż partner ma
moc uszczęśliwienia mnie lub unieszczęśliwienia. Nikt nie może dać lub odebrać Ci szczęścia jeśli
my sami tego nie zrobimy. To nasze żądania jakie stawiamy partnerowi decydują o
tym czy jesteśmy lub nie jesteśmy szczęśliwi. Jeśli partner nie jest w stanie spełnić
moich oczekiwań, to nie jest jego wina że ja czuję się nieszczęśliwy. Często
zbyt wysoko stawiamy poprzeczkę, której partner nie jest w stanie przeskoczyć.
Jeśli zaakceptujemy fakt, że nie wszystko musi toczyć się po naszej myśli,
tylko wtedy mamy szansę nie doznać zawodu.
Stereotypów, które mogą niekorzystnie wpływać na związek
jest jeszcze bardzo dużo. Trzeba pamiętać, że jeśli w związku zaczyna dziać się
coś niedobrego należy przede wszystkim porozmawiać o tym, a nie tłumić w sobie
problemy i emocje, bo to może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego…
Kochać mądrze nie jest łatwo. Przez lata nabieramy
rożnych wyobrażeń na temat miłości, związku, małżeństwa. Często są to obrazy
wyidealizowane, trudne do zrealizowania, gdyż wchodząc w związek łączymy się z
człowiekiem, który podobnie jak ja ma swoje wady, słabości, popełnia błędy. –
Tylko dialog, wzajemny szacunek, szczerość, otwartość, zgoda na kompromisy i
świadomość że życie to nie piękna i romantyczna baśń mogą sprawić, że związek
stanie się dojrzały i trwały pomimo wszystko.
Związek to przede wszystkim stała praca obydwu osób, aby można było żyć szczęśliwie i w miłości. Jeśli potrzebujecie jakiś porad dotyczących związków, to myślę, że warto sprawdzić poradnik na stronie https://kobietadoskonala.pl/category/zwiazki/ . Wiele ciekawych informacji się dowiecie.
OdpowiedzUsuń