poniedziałek, 1 lutego 2016

Trenuj z Jezusem ciało i ducha









W naszej chrześcijańskiej mentalności mocno zakorzenione jest przekonanie, iż to, co stanowi wartość człowieka, to jego strefa wewnętrzna, duchowa. Jest w tym dużo prawdy, wartości człowieka nie można oceniać po wyglądzie zewnętrznym, aparycji lub według przyjętych kanonów urody. W dzisiejszym świecie istnieje jednak tendencja kultu ciała, widzimy to na każdym kroku: media, reklamy, lansowane trendy stylu życia. Coraz mniej uwagi przywiązuje się do podstawowych wartości chrześcijańskich oraz rozwoju duchowego.

Czy można to jakoś pogodzić? Czy jako chrześcijanie powinniśmy stanowczo odrzucać i ignorować wszystko co związane jest z naszym ciałem, hołdując tylko wartościom duchowym? Człowiek przecież, tak został pomyślany przez Boga aby stanowił jedność ducha i ciała.

Jezus w swoim nauczaniu i działaniu bardzo mocno podkreślał obydwa te aspekty ludzkiej natury, świadczą o tym liczne uzdrowienia dokonane przez Jezusa. Ciało i duch człowieka zostały stworzone przez Boga i tym samym w równym stopniu są dobre. Do człowieka należy tylko odnalezienie równowagi pomiędzy tymi dwoma aspektami ludzkiej natury.

Jeden z mistrzów duchowości współczesnych czasów, o. Anselm Grun bardzo wyraźnie podkreśla ten związek pomiędzy sferą duchową i cielesną człowieka. Pisze on:
„Ciało bywa nie raz bardziej szczere niż nasz rozum, który często nie może jasno pracować, ponieważ wpływają na niego nieświadome uwarunkowania. Jeśli nie bierzemy pod uwagę naszych myśli i uczuć, znajdują one wyraz w ciele, abyśmy nie mogli już dłużej ich ignorować. Aby poznać prawdę o sobie, musimy słuchać własnego ciała. Powinniśmy być wdzięczni naszemu ciału, kiedy reaguje, kiedy ciągle pokazuje nam, w jakiej jesteśmy sytuacji.

Psychologii jest wiadome, że często nasze myśli i uczucia wywołują w nas choroby. Jeśli ciągle sobie wmawiamy, że nikt nas nie lubi, że nie jesteśmy nic warci, będzie to na pewno miało paraliżujący wpływ na naszą psychikę i ciało. Wypierane uczucia znajdują wyraz w naszym ciele. Tłumiona agresja przechodzi na nasze ciało. Choroba może kierować agresję przeciwko innym. Możemy także kierować agresję przeciwko sobie samym i w ten sposób popadać w depresję.

Tłumiona złość przejawia się wrzodami żołądka. Potrzeby, których nie dopuszczamy do świadomości manifestują się często w chorobie. To, co tłumimy i czego nie dopuszczamy, szuka innych środków wyrazu i wtedy często ciało przejmuje funkcje przekaźnika. W ciele ujawniają się choroby ducha.

Jeśli będziesz codziennie wsłuchiwał się uważnie w to, co mówi twoje ciało, będziesz żył lepiej i zdrowiej.”

To są słowa bardzo mądrego człowieka, który zna życie „od podszewki”. O. Anselm Grun często podkreśla konieczność mądrej troski zarówno o sprawy duchowe jak i potrzeby naszego ciała. Słynne powiedzenie głosi: „W zdrowym ciele zdrowy duch.” I jest to niezaprzeczalna prawda. Musimy tylko znaleźć odpowiednią równowagę i zrozumieć jedność istniejącą pomiędzy tymi dwoma aspektami ludzkiej natury.

Jak to zrobić?

Chciałbym się z Wami podzielić wyjątkowym przewodnikiem na drodze uzdrowienia ciała i ducha. Jest to pierwsza tego typu publikacja w Polsce, autorstwa ks. Marka Dziewieckiego, nie tylko wspaniałego psychologa i kierownika duchowego ale również sportowca. „Koniec wymówek! Trenuj z Jezusem ciało i ducha.” – to przewodnik, który poprowadzi cię do znakomitej formy fizycznej, zdrowego trybu życia i potężnej tężyzny duchowej.

Jeżeli ważne jest dla ciebie zdrowe ciało i siła ducha to zapraszam cię na konkretny trening z ks. Markiem Dziewieckim. Więcej informacji znajdziesz tutaj: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz