poniedziałek, 20 lutego 2017

Jak odnieść sukces we wszystkim co robisz lub… Jak skutecznie zmarnować życiowe plany, cele, marzenia…



Większość z nas posiada jakieś osobiste życiowe plany, cele, marzenia… Pragniemy rozwijać się zawodowo, zmienić coś w naszych relacjach, założyć własną firmę, zdobyć jakieś umiejętności, zrealizować swoje marzenia… Nie chodzi tu tylko o wielkie i ambitne plany ale również o te małe, codzienne: prowadzenie bloga, zapisanie się na kurs tańca, nauczenie się gotowania… Większość jednak z tych planów pozostaje w sferze marzeń, dobrych chęci i ekscytowania się nigdy nie zrealizowanymi pomysłami.


Co najczęściej staje nam na przeszkodzie? Zbyt wygórowane ambicje, brak wiary w siebie, lenistwo i chęć uzyskania natychmiastowych efektów przy zerowym wkładzie własnego zaangażowania i wysiłku. Chcemy mieć wszystko podane na talerzu, bez poświęcenia własnego czasu, nauki i czasami ciężkiej pracy. Boimy się ryzyka, wyrzeczeń i ewentualnej porażki. Szybko się zniechęcamy i usprawiedliwiamy, piętrzymy wyimaginowane trudności, zrzucamy odpowiedzialność los, brak czasu i możliwości. Wszystko to są wymówki, które mają na celu uciszyć nasze sumienie i pozwolić pozostać w strefie komfortu i bezczynności.

Korzystają z tego oczywiście „sprzedawcy marzeń”, którzy oferują cudowne metody na zdobycie bogactwa, czterogodzinnego tygodnia pracy i rocznych wakacji na Hawajach… Oczywiście, można wygrać 20 000 000 w totka i być ustawionym do końca życia, ale i w tym przypadku trzeba coś zrobić – ruszyć tyłek, pójść do punktu lotto i kupić kupon z zakładami…  Przerażają mnie „sprzedawcy marzeń”, którzy sfrustrowanym i apatycznym osobnikom sprzedają, często za grube pieniądze, bajki na temat „wizualizacji” i „przyciągania” oczekiwanych rezultatów. Po miesiącu siedzenia w pozycji kwiatu lotosu i „przyciąganiu” oczekiwanych rezultatów można co najwyżej nabawić się odleżyn na tylnej części ciała… - Jedynym gwarantem sukcesu w życiu jest jasno sprecyzowany cel, wiara we własne możliwości, determinacja i ciężka praca połączona z nieustanną nauką i rozwojem.

Usprawiedliwienia typu: jestem już za stary, nie mam pieniędzy, brak mi czasu, nie mam możliwości, nie znam się na tym, brak mi wykształcenia, itd., są tylko usprawiedliwieniem własnego lenistwa i braku chęci opuszczenia własnej strefy komfortu.

Każdy człowiek, w każdym wieku i w każdej życiowej okoliczności jest w stanie wznieść się na wyższy poziom i osiągnąć konkretny, rozsądny, jasno sprecyzowany cel. Wystarczy być o tym przekonanym, poszukać możliwości i zabrać się do działania.

Kilka dni temu obejrzałem świetny film „Lekcja przetrwania” z Anthonym Hopkinsem i Alec’iem Baldwinem. Poza świetną fabułą i znakomitymi rolami tych dwóch aktorów, film serwuje mocne przesłania odnośnie życia, naszych wyborów, poświęcenia i determinacji.

W pewnym momencie filmu bohaterowie, gdzieś w bezludnych obszarach gór Alaski, skonfrontowani są z ogromnym zagrożeniem ze strony niedźwiedzia ludojada, który podąża za nimi krok w krok. Bohaterowie mają dwa wyjścia, albo zabić niedźwiedzia albo dać się zabić przez rozjuszone zwierzę. Sytuacja jest krytyczna, bohaterowie nie posiadają broni ani jakichkolwiek innych możliwości obrony przed mocno zdeterminowanym grizzly. Bohater grany przez Baldwina zaczyna popadać w histerię i rezygnację. Świetną lekcję motywacyjną daje mu Hopkins przytaczając przykłady dzieci z afrykańskiej sawanny i indiańskich nastolatków. W Afryce, aby jedenastoletni chłopiec mógł zostać uznany za mężczyznę musi zabić lwa jedynie za pomocą dzidy. Podobnie w niektórych indiańskich plemionach, aby chłopiec mógł stać się szanowanym mężczyzną musi stanąć oko w oko z niedźwiedziem i uderzyć go w pysk. Skoro potrafią to zrobić dzieci, to dlaczego im miałoby się nie udać pokonać niedźwiedzia. – Wszystko zależy od sposobu myślenia, odwagi i determinacji…

Skoro komuś innemu udało się coś w życiu osiągnąć, to dlaczego mi ma się nie udać?! Czy ten ktoś miał więcej możliwości, wykształcenia, umiejętności? Nie! On wiedział czego chce, zdobywał wiedzę, ciężko pracował i był zdeterminowany! – Na sukces składa się wiele rzeczy, ale podstawą jest jasno sprecyzowany cel, praca i determinacja (nawet w obliczu chwilowych porażek).

Od kilku lat interesuję się marketingiem internetowym działając w programach partnerskich ale również tworząc własne produkty oraz wspomagając małe i średnie firmy w obszarze reklamy i pozyskiwaniu klientów. Stąd bacznie obserwuję autorytety w branży e-commerce. Pomimo ich sukcesów i dużych pieniędzy zarabianych dzięki działalności w ich biznesie, nie leżą na plaży na Karaibach. O 5.00 rano zalogowani są już na swoich blogach i stronach FB, pracują przygotowując nowe materiały, produkty, wpisy na bloga, newsletter… Tylko praca i poświęcenie prowadzi do sukcesu a nie naiwne marzenia o błyskawicznym wzbogacaniu się przy zerowym zaangażowaniu.

Na myśl przychodzi mi jeden z e-marketerów, (nazwiska nie podaję), znany w branży polskiego e-commerce, który od samego początku stał się dla mnie wzorem i autorytetem. Pamiętam jak zaczynał i na jakim etapie znajduje się dzisiaj. Jego sukces okupiony został ciężką pracą, wyrzeczeniami i ogromnym poświęceniem. Pracował na etacie, wracał do domu i prawie całą noc spędzał na poznawaniu tajników marketingu internetowego by rano znów lecieć do pracy… I tak przez kilka lat. Dziś jest ekspertem w branży, obficie dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniami, współpracuje z dziesiątkami firm pomagając im rozwijać się na rynku. – Praca, determinacja, wytrwałość…

Najlepsza rada: jak skutecznie ponieść porażkę.

Natomiast najlepszą lekcję: „jak ponieść porażkę w swoich celach, planach i marzeniach” znalazłem u Reginy Brett, autorki bestselleru „Bóg nigdy nie mruga.” W 18 rozdziale książki, autorka przytacza sytuację, gdzie zapytano ją o to, jak zostać pisarzem. Brett odpowiedziała prosto, po prostu pisz! Słowo po słowie, opowiadanie po opowiadaniu, rób to, a nie tylko myśl o tym! To odnosi się do wszystkich dziedzin życia, do każdego celu, planu, marzenia…
Jednak najmocniejszą lekcją autorki „Bóg nigdy nie mruga” jest instrukcja: jak NIE zostać pisarzem! I znów odnosi się to wszystkich naszych przedsięwzięć.
Regina Brett pisze:
„Często mnie pytają, jak się zostaje pisarzem. Nie wiem, znam za to świetne sposoby, jak nim nie zostać:
Oglądaj godzinami bezsensowne programy w telewizji. Sprawdzaj co chwilę skrzynkę e-mailową. Rozmawiaj na czatach z przyjaciółmi. Wchodź na fora dla pisarzy. Odbieraj telefon za każdym razem, gdy dzwoni.
Zamartwiaj się, czy mówi się „tą” czy „tę”, „wziąść” czy „wziąć”, „poszłem” czy „poszedłem”. Łam sobie głowę nad tym, czy postawić dwukropek czy średnik. Godzinami zastanawiaj się, czy lepiej pisać czy stenografować, używać komputera czy notesu, długopisu czy ołówka, maca czy peceta.
Przypominaj sobie każde źle ocenione wypracowanie, jakie kiedykolwiek napisałeś. Przywołuj w pamięci każdego nauczyciela, który skrytykował twój styl. Prowadź dyskusje z niewidzialnymi redaktorami, zwołującymi co godzinę zebrania w twojej głowie. Płacz nad listami odmownymi, których jeszcze nawet nie dostałeś, ale bez wątpienia według ciebie dostaniesz.

Jak nie pisać?
Daj się onieśmielić technice. Odłóż pisanie do czasu, aż będziesz umiał włączyć w edytorze numerację stron. Zrób najpierw doktorat z twórczego pisania. Idź na terapię. Znajdź odpowiednią grupę dla pisarzy.
Poczekaj, aż przezwyciężysz strach przed porażką albo przed sukcesem. Wmawiaj sobie, że masz małe szanse na publikację. Martw się o to, z czego będziesz płacić rachunki. Porównuj się ze wszystkimi.
Narzekaj, że na dworze jest za gorąco lub za zimno, zbyt duszno albo zbyt przyjemnie aby pisać. Postaw sobie za cel dołączyć do klasyków literatury światowej. Analizuj każdy pomysł, nim napiszesz pierwsze zdanie. Dąż do perfekcji. Ogłoś się następcą Szekspira.
Jak ognia unikaj własnego stylu. Używaj wyłącznie trudnych słów, żeby zaimponować czytelnikom.

Jak nie pisać?
Zgłoś się na kolejną konferencję dla pisarzy, zamiast faktycznie usiąść przy biurku z piórem w ręku. Powtarzaj sobie bez przerwy, że nie masz nic ciekawego do powiedzenia. Sprawdź horoskop. Zrób listę osób, które nie wierzą, że uda ci się zostać pisarzem.
Spiłuj paznokcie, podlej kwiaty. Posprzątaj w piwnicy. Otwórz własne biuro. Zbuduj sobie pustelnię w ogródku albo przeznacz na pisanie jedną część domu.
Szukaj wsparcia u wszystkich wokół. Zapomnij o swoich smutkach, zainteresowaniach czy ulubionej muzyce. Narzekaj, że nikt cię nie rozumie.
Żądaj zaliczki, zanim cokolwiek napiszesz. Wdawaj się w dyskusje z telemarketerami. Układaj pasjanse na komputerze. Zrób listę rzeczy do zrobienia i na ostatnim miejscu umieść pisanie.
Marnuj czas zazdroszcząc innym pisarzom, którym wszystko przychodzi tak łatwo. Redaguj tekst podczas pisania. Sprawdzaj gramatykę i interpunkcję, zanim skończysz akapit.
Tak często opowiadaj o swoich pomysłach, aż nawet ciebie zaczną nudzić.

Jak nie pisać?
Poczekaj, aż będziesz mieć dzieci. Poczekaj, aż twoje dzieci zaczną ząbkować, skończą sezon piłkarski i wyjadą na studia. Poczekaj, aż codziennie będziesz mieć dwie pełne godziny na pisanie. Poczekaj, aż rzucisz palenie, picie albo znajdziesz odpowiedniego drinka i zalejesz się w trupa.
Poczekaj, aż twoje rodzeństwo się wyprowadzi, a twoi rodzice umrą. Poczekaj, aż spotkasz miłość swojego życia. Poczekaj, aż sąd orzeknie rozwód.
Poczekaj aż wyjedziesz na wakacje. Poczekaj, aż wrócisz z wakacji.
Poczekaj, aż znajdziesz swoją muzę. Poczekaj na natchnienie. Poczekaj, aż doktor powie, że zostało ci sześć miesięcy życia.

A potem umrzyj, zabierając ze sobą wszystkie nienapisane słowa.”

Chcesz dobrą radę na sukces?
Rusz dupę i zabierz się za robotę!

6 komentarzy:

  1. Sukces jest wyłącznie efektem ciężkiej pracy - zarówno nad sobą, jak i otaczającym nas światem. Nigdy nie wierzyłam w złote recepty na szczęście ani tym bardziej na sukces.

    "Chcesz dobrą radę na sukces?
    Rusz dupę i zabierz się za robotę!" - dokładnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy artykuł , pokazuje co naprawdę nas odciąga od pracy , podoba mi się w jaki sposób Pan o tym pisze:)Zapraszam do przeczytania kilku moich artykułów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przy takich sprawach bardzo pomóc mogą wam trenerzy osobiści, coache. Może warto postawić na szkolenie z rozwoju osobistego?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciężka praca kluczem do sukcesu

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli są tutaj osoby, które mają w planach wstąpić do policji, to zdecydowanie polecam Wam stronę https://www.rekrutacja-do-policji.pl/test-wiedzy-do-policji . Znajdziecie na niej wiele materiałów do nauki oraz wszelkie informacje o egzaminach.

    OdpowiedzUsuń